[ Pobierz całość w formacie PDF ]

więzieniu. Jeżeli zobaczysz, że ktoś przyszedł do więzienia w dresie Adi-dasa, przyjrzyj się trzem
paskom. Jak odprujesz jeden, możesz go napełnić heroiną wartą pięćset funtów.
Jedyne, co mi przychodzi do głowy to to, że w celi mam taki dres.
- Mój brat Michael - kontynuuje William - odkrył, że w niektórych więzieniach koncesję na
książki ma Waterstone's, więc przyjaciel brata wybiera mniej znane tytuły, pakuje w grzbiety
narkotyki, a potem prosi tę firmę, żeby ofiarowała książkę bibliotece więziennej. Kiedy książka
znajdzie się na półce, Michael ją zabiera. Niesamowite, ile heroiny mieści się w grzbiecie
 Ulissesa" Joyce'a. W moim ostatnim mamrze, póki klawisze się nie połapali, najpopularniejszy był
sposób z dziewczyną z trzeciej strony  The Sun".
- Dziewczyną z trzeciej strony?
- Przecież wiesz, Jeffrey, co to takiego dziewczyna z trzeciej strony, prawda?
Potakuję skinieniem głowy.
- W większości więzień kategorii A i B pozwala się więzniowi za mawiać poranną gazetę u
lokalnego kioskarza - opowiada William - a ponieważ jesteś zatrzaśnięty przez dwadzieścia dwie
godziny na dobę, pozwalają ci nawet dostarczyć ją do celi. Jeden przedsiębiorczy diler na wolności
zaspokajał potrzeby całego więzienia, posypując prochami dziewczynę na trzeciej stronie  The
Sun". Potem wycinał z innego egzemplarza gazety tę samą fotografię i naklejał ją precyzyj nie na
pierwszą. Tak się wprawił, że dostarczał codziennie do jednego więzienia heroinę wartości tysiąca
funtów, a klawisz, o niczym nie wiedząc, przekazywał ją wprost jego klientowi. Handlarz zarabiał o
wiele więcej forsy na swoich zapudłowanych klientach, niżby mógł wy-ciągnąć na wolności.
- Ale w jaki sposób mu płacili?
- Och, Jeffrey, aleś ty zielony. Na każdym oddziale, w każdym bloku, w każdym więzieniu
spotkasz handlarza, który ma dostawcę za murami i który w kilka godzin po twoim przybyciu już
wie, czego ci trzeba.
- Ale to nie jest odpowiedz na moje pytanie.
- Zamawiasz u oddziałowego handlarza, powiedzmy, gram heroiny dziennie. On ci podaje
nazwisko i adres dostawcy, wtedy ty wyzna-czasz kogoś z tamtej strony murów do regulowania
płatności. Rozumiesz, żadnych stałych zleceń, tylko gotówka. Tobie mogliby dostarczać narkotyki
pod karykaturą Scarfe'a w  Sunday Timesie".
Zmieję się.
- Albo pod znaczkami tych dużych szarych kopert, które codziennie dostajesz. Zdziwiłbyś
się, ile kokainy może się zmieścić pod czterema znaczkami pocztowymi. Przyjrzyj się klawiszom,
kiedy rano przychodzi poczta. Zawsze macają kciukiem znaczki, ale dużo więcej można napchać do
koperty.
- Przecież oni zawsze otwierają koperty i zaglądają do środka.
- Nie mówię, że w środku - odpowiada William. - Może zauważyłeś, że z prawej strony
większości tych szarych kopert jest skrzydełko, które można delikatnie podważyć i napełnić
heroiną, a potem zakleić. Znam faceta, któremu przysyłają co tydzień  Motor Magazine", ale swoją
tygodniową działkę dostaje w szarej kopercie.
- Kiedy zadzwoni dzwonek, muszę pędzić do celi i to wszystko zapisać - mówię
Williamowi.
- Czym piszesz swoje książki? - pyta.
- Cienkopisem.
- Jak ściągniesz zatyczkę z końca, będziesz mógł tam upchnąć crack o wartości
pięćdziesięciu funtów, dlatego klawisze każą kupować przybory do pisania w kantynie.
- Mów dalej - proszę, już od dawna zarzuciwszy pracę przy plastykowych woreczkach, ale
William uwija się za mnie.
- Najbardziej niesamowity szmugiel, jaki widziałem, wymyślił pewien monstrualny grubas,
który ukrywał narkotyki pod fałdami skóry, bo wiedział, że tam żaden funkcjonariusz więzienny nie
zajrzy.
- Ale oni mają chyba jakieś urządzenia do sprawdzania?
- Owszem. Wydają dużo pieniędzy na skomplikowane urządzenia, które wykrywają żyletki,
broń, noże, nawet amunicję, ale nie substancje organiczne. W tej sprawie muszą polegać na psach, a
wystarczy zasiusiana pieluszka, żeby nawet najbardziej zażarty pies gończy zgubił trop.
- A więc to podczas odwiedzin przemyca się najwięcej narkotyków?
- Tak, ale nie myśl, że prawnicy, księża i funkcjonariusze więzienni są ponad to; osoby
przychodzące z poradami prawnymi, z pociechą religijną i pracownicy więzienia rzadko bywają
sprawdzani. Czasem honoraria adwokatów są pokrywane z pieniędzy uzyskanych za narkotyki,
jakich ci dostarczają klientom. W przypadku listów, to jeżeli są to dokumenty prawne, koperta musi
być otwarta w obecności adresata i klawiszom nie wolno czytać znajdującej się w środku
korespondencji.
A kiedy stoisz przed klawiszem, raczej nie będzie sprawdzał, czy nie ma czegoś pod [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •