[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Wszyscy tak mówią - pociągnął łyk ciepłego wina, potem oparł potylicę o zagłówek i
przymknął oczy. - Czuję się tak, jakbym uciekał po całym Londynie od stu lat z okładem.
Gibson uśmiechnął się.
- To prawdopodobnie wyjaśnia, czemu Tom cię nie znalazł - nalał sobie trochę wina i
usiadł w drugim fotelu. - Odszukałem kobietę, która szykowała ciało Rachel do pogrzebu.
Stara sekutnica o końskiej twarzy, niejaka Molly O Hara.
Sebastian podniósł głowę i otworzył oczy. - I co?
- Rachel York trzymała w dłoni brelok od zegarka. Niestety, nim do niej dotarłem,
Molly O Hara zdążyła już sprzedać błyskotkę. Nie zapamiętała jej dokładnie, tyle tylko, że
zamek był ułamany.
- Rachel musiała zerwać ją z kamizelki napastnika w chwili, gdy rozciął jej gardło.
- Tak, tak mi się wydaje. Kowal, któremu Molly sprzedała błyskotkę, znacznie obniżył
cenę ze względu na uszkodzenie - doktor wyjął z kieszeni skrawek papieru. - Pan Sal Levitz,
Grace Church Street.
- Widziałeś się z nim?
- Tak, ale obawiam się, że nie rozegrałem tego jak trzeba.
- Niech zgadnę. Twierdzi, że sprzedał błyskotkę dosłownie piętnaście minut przed
twoim przyjściem.
Gibson uśmiechnął się kwaśno.
- Obawiam się, że tak. Zdołałem z niego wydobyć tylko odręczny rysunek breloka -
rozwinął papier i wygładził go na poręczy fotela. - Zamiast pieczęci był na nim wisiorek,
kolumna koryncka z osiemnastokaratowego czystego złota. Zabójca Rachel York z całą
pewnością był dżentelmenem. A przynajmniej człowiekiem bardzo zamożnym.
Sebastian sięgnął po papier.
- Zdajesz sobie sprawę, oczywiście, że twój pan Levitz prawdopodobnie przetopił ten
przeklęty brelok, gdy tylko opuściłeś jego warsztat - Sebastian zerknął na szkic. - Mania
breloków. Sam Księciunio rozpętał modę na te kolumny kilka miesięcy temu. Bez
właściwego przedmiotu nic nam to nie daje.
- Obawiam się, że masz rację.
Sebastian wstał i zaczął się przechadzać po niewielkim pokoju.
- Tam do kata - powiedział nagle, zgniatając papier w ciasną kulkę. - Byłem tak
nieprawdopodobnie zarozumiały, sądząc, że jeśli zdołam odtworzyć ostatnie dni życia Rachel
York, gdy zrozumiem, dlaczego poszła do tego kościoła, w jaką niebezpieczną grę się
wplątała - to dowiem się, kto ją zabił. Mało tego, myślałem, że zdołam to UDOWODNI -
zaśmiał się ochryple i rzucił zmięty papier na stół. - Co za pycha!
- Wiesz już w co była zamieszana?
- Tak, tak mi się wydaje. - Sebastian znów podszedł do ognia i streścił rozmowy z
Gordonem i Donatellim, opowiedział o śmierci hrabiego Fredericka i konfrontacji z Jarvisem.
- Wciąż stawiam na Francuza - powiedział Gibson, gdy Sebastian skończył. - Aatwo
mógł się dowiedzieć, że Rachel współpracowała z Janasem, i że stała za kradzieżą
dokumentów. Więcej, miałby powód, by wytropić pokojówkę Mary Grant - żeby odzyskać
resztę papierów.
- Podobnie jak Hugh Gordon - odpowiedział Sebastian. - Wiemy, że był w
Westminsterze w ostatni wtorek. Co prawda właściciel zajazdu potwierdza obecność
Gordona, ale wieczorem mógł łatwo się wyśliznąć na jakiś czas.
Doktor wstał i zamieszał w naczyniu z winem.
- Wciąż nie rozumiem roli Janasa. Sebastian uśmiechnął się i opróżnił kubek.
- Bo nie masz jego makiawelicznej osobowości. Hrabia Jarvis wiedział, że Pierrepont
był szefem siatki szpiegowskiej w Londynie - mój ojciec twierdzi, że od przeszło roku. Janas
musiał zrozumieć, że Frederick wpadł w jedną ze starannie zastawionych sieci Francuza.
Tyle, że zamiast go ostrzec, wymyślił własny plan kompromitacji wigów i powstrzymania ich
przed przejęciem władzy po ustanowieniu regencji.
- Zatem co zrobił? Skontaktował się z Rachel i zagroził, że skończy marnie, jak
zdrajcom przystało, jeśli nie dostarczy mu jednego z listów Fredericka do jego młodego
kochanka? Rozumiem, że mógł w ten sposób skompromitować Fairchilda. Nie rozumiem
natomiast w jaki sposób wiąże to z Francuzami jego i wigów.
- Ach! Ale pamiętasz, że Janas nie zaniósł od razu listu do księcia? Czekał do dziś, gdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •