[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jej decyzja nigdy się nie zmieni. Wyjść za mąż? O nie, by poinformować go, że jutrzejszy lunch jest nieak
nigdy! tualny.
Joel wyczuł jej opór, bo spróbował z innej beczki:
- Wiem o wszystkim. Joel powiadomił mnie o wa
- Czy są inne powody twojej odmowy? Twój zwią
szy m wyjezdzie. To naturalne, że pragnie mieć cię przy
zek zPomeroyem...
sobie - wesolutko odpowiedział Magnus.
- Nie mam żadnego związku z Pomeroyem! - za
Przed wyjściem do domu chciała pożegnać się z Joe-
wołała z pasją Chesnie.
lem... i nagle poczuła się onieśmielona. Dziwne, prze
- Czyli nie jesteś zakochana w innym mężczyznie.
cież to on powinien czuć się niezręcznie.
Więc w czym problem?
- Znasz drogę na lotnisko? - spytał Joel przymilnym
- Podchodzisz do tego ze złej strony - powiedziała tonem.
ze złością. - Oczywiście mogłabym za ciebie wyjść, tak
- Poradzę sobie - odparła Chesnie poirytowanym
samo jak za każdego innego faceta. Nic nie stoi na
tonem. - Moja odpowiedz wciąż brzmi nie"!
przeszkodzie, poza jednym. Nie chcÄ™, i tyle. Nie istnieje
Joel uśmiechnął się czarująco i Chesnie znów poczu
bowiem żaden powód, bym została twoją żoną. Wy
Å‚a w sobie mordercze instynkty.
bacz, ale twoja kariera jest twojÄ…, a nie mojÄ… sprawÄ….
- Jutro o tym porozmawiamy - powiedział.
Czy wyraziłam się jasno?
- Temat nie istnieje. Do jutra.
JESSICA STEELE
82
%7Å‚ONA NA DWA LATA 83
Odwróciła się na pięcie i opuściła biuro.
bez emocji. Przecież i tak nie miała żadnych osobistych
Zjadła kolację, przygotowała torbę na wyjazd
planów na najbliższe lata. Liczyła się tylko praca, pod
i usiadła przed telewizorem. Nie mogła przestać myśleć
noszenie kwalifikacji, by w przyszłości, za jakieś dzie
o Joelu, o swej miłości i o tym, że znalazła się w nad
sięć lat, zdobyć samodzielne stanowisko. Więc to całe
wyraz dziwacznej sytuacji.
zamążpójście nie byłoby żadnym poświęceniem, tylko
Gryzło ją coś jeszcze. Zdała sobie sprawę z tego, że
przysługą oddaną przyjacielowi.
przestała być szczęśliwa. Samowystarczalna. To z pew
Nadal będzie pracowała u boku Joela, najpierw jako
nością wina Joela. Jak on ją traktuje? Instrumentalnie!
jego żona, potem rozwódka. Więc w czym problem?
Tak, Joel to okrutny pracoholik bez serca. Chce, po
Skoro nie zamierzała wychodzić za mąż naprawdę,
święcić wszystko, ją, siebie, tylko po to, by zrealizować
mogła to zrobić na niby...
swoje ambicje.
Myśli zaczęły jej się plątać, ogarnęła ją senność. I tak
To prawda, że była gotowa mu w tym pomóc. Ale
Joel nigdy jej nie pokocha... nie ma się co łudzić. Nie
wszystko ma swoje granice. Ten facet to bestia. Okrutny
interesuje go stały związek. Zaraz, zaraz! Przecież jej
manipulator.
lez nie interesuje stały związek...
Położyła się spać. Ale jak tu zasnąć, gdy w głowie aż
huczy od chaotycznych myśli?
Nagle Chesnie usiadła na łóżku. A co się sumie, jeśli
ktoÅ› inny wygra wybory? Russell Yeatman, ten szczwa-
ny lis. albo Aubrey Yeatman, człowiek, który nie znał
litości?
Do licha! Joel zasługuje na to stanowisko. Jest wy
marzonym prezesem. Dba o pracowników i firmę. Na
prawdę bardzo chciałaby mu pomóc. Ale żeby tak zaraz
wychodzić za niego za mąż? Gdyby chociaż go nie
kochała... Wtedy byłoby jej łatwiej. Co za ironia losu.
Przypomniała sobie słowa Joela. Chodziło mu o mał
żeństwo fikcyjne, które miało trwać do czasu, aż jego
pozycja w firmie ustabilizuje się. Wtedy nastąpiłby roz
wód. Bez zobowiązań...
Chesnie zaczęła zastanawiać się nad tym spokojnie,
%7Å‚ONA NA DWA LATA 85
niezależność lub wmanipulować się w skomplikowany
układ oparty na zimnej kalkulacji i grze.
Wiedziała, że bez jej pomocy Joel nie spełni swoich
życiowych ambicji. Lecz jej ofiara będzie ogromna.
Wreszcie uznała, że dość wałkowania tego tematu.
Włożyła wygodne, bawełniane czarne spodnie i czarną
ROZDZIAA SZÓSTY
bluzeczkę, i wybiegła z pokoju.
Joel też już był odświeżony. Posadził ją w saloniku
swojego apartamentu i podał kartę. Złożyli telefoniczne
Następnego dnia Chesnie była zbyt zajęta sprawami
Zamówienie i zaczęli omawiać sprawy na jutrzejszy
zawodowymi, by myśleć o komplikacjach w życiu pry
dzień. Kwestia była o tyle pilna, że mieli się rozdzielić
watnym. Poleciała z Joelem do Glasgow i cały dzień
i Chesnie czekały samodzielne zadania.
spędziła na wytężonej pracy u jego boku w biurze
szkockim. Zjedli pyszny obiad, zaczęli popijać kawę i gawędzić
0 różnych sprawach. Chesnie poczuła się zrelaksowana.
Kiedy o siódmej wrócili do hotelu, Chesnie była wy
Była pewna, że drażliwy temat małżeństwa umarł
kończona. Mogła sobie tylko wyobrażać, jak czuł się
śmiercią naturalną, gdy Joel z determinacją zapytał:
Joel, który przewodniczył wszystkim spotkaniom.
- Chesnie, wiem, że nie chcesz o tym rozmawiać,
Gdy wychodzili z windy na piętrze, gdzie znajdowa
ale czy masz dla mnie odpowiedz?
ły się ich pokoje, Joel powiedział zmęczonym głosem:
- Odpo... odpowiedz? - bąknęła.
- Chciałbym, żebyśmy jeszcze zerknęli na notatki
- Tak. Wczoraj ci się oświadczyłem, pamiętasz?
przed jutrzejszymi rozmowami. Czy miałabyś coś prze
Czy pamiętała? O niczym innym nie myślała cały
ciwko temu, gdybyśmy dzisiaj wyjątkowo zjedli w mo
dzień!
im pokoju, a nie w restauracji? - A gdy Chesnie chętnie
- Ach tak... - Zerknęła na niego. Patrzył na nią
się zgodziła, Joel spojrzał jej w oczy z uśmiechem
z takim napięciem, że w jej sercu wezbrała fala czuło
i skomentował: - Jesteśmy niesamowicie zgrani.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]