[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mieszkanie Sloana. Jej radość była tym większa, \e wcześniej dostała kartkę od
matki, która pisała, \e ju\ wróciła, ale chce jeszcze spędzić parę dni u
znajomego. Byłoby jej głupio przyjmować matkę w zapuszczonym mieszkaniu.
Obie bardzo ceniły porządek i systematyczność. Na szczęście zdą\yła na czas.
Sloan czuł się teraz nieco lepiej. Spadła mu gorączka i rzadziej bolała go głowa.
Pomagał te\, jak mógł, w prowadzeniu spraw Itty'ego.
El Lobo bywał teraz częściej w jego domu. Sloan zaczął podejrzewać, \e
przyjaciel durzy się w Melanii. Wydało mu się to bardzo ekstrawaganckie.
Komu mogłaby się podobać ta panna Niedotykalska, którą znał z pracy? Zdziwił
się jeszcze bardziej, kiedy zareagował zazdrością na umizgi lekarza. Czy\by
było z nim a\ tak zle?
Maxine wzięła sobie urlop, gdy tylko dowiedziała się o Melanii.
- Mogą oni, mogę i ja - powiedziała, mając zapewne na myśli rodziców
Danielle.
Kiedy jednak okazało się, \e Maxine zostanie w mieście, Sloan i Melania
uprosili ją, \eby w dalszym ciągu robiła zakupy.
Melania zachowywała się tak, jakby przez całe \ycie zajmowała się rodziną.
Rano przygotowywała śniadanie, a następnie odprowadzała małą do
przedszkola, które, jak się okazało, znajdowało się dwie ulice dalej. Sloan nie
miał o tym najmniejszego pojęcia! Wracając z pracy odbierała stamtąd
dziewczynkę, robiła obiad z przygotowanych wcześniej półproduktów i szła z
dzieckiem na spacer. Sloan znowu zostawał sam.
Dzięki temu miał dla siebie du\o czasu. Mógł nareszcie się ogolić, a nawet
nabrał ochoty na zabawę w konika. Kiedyś w czasie obiadu napomknął nawet o
lamparcie... Ale Danielle nie chciała się bawić. W ciągu dnia mogła wyszaleć
się w przedszkolu, a wieczorem oglądała filmy dla dzieci albo prosiła, \eby coś
jej poczytać. Sloan z du\ą przyjemnością przypomniał sobie  Kubusia
Puchatka",  Robin Hooda" i  Piotrusia Pana". Martwiło go tylko to, \e nie
spotkał ju\ swojej nimfy. Obawiał się, \e Melania wypłoszyła ją na dobre.
Tak minął im prawie cały tydzień.
W piątek po południu Sloan pojawił się w kuchni przywabiony rozkosznymi
woniami wydobywającymi się z piekarnika. Miał na sobie czystą, świe\o
wyprasowaną koszulę i d\insy. Melania uczyła właśnie Danielle tańczyć walca.
- Co to za ciasto? - spytał, wskazując piekarnik.
- Wspaniały taniec - cieszyła się dziewczynka. - Jak poka\ę go w poniedziałek
w przedszkolu, to Kate i Ann pękną z zazdrości.
Obie panie nie zwracały na niego uwagi. Sloan wzruszył ramionami. Wolał
udawać, \e o nic nie pytał. Chciał czuć się jak lew na swoim terytorium
Poszedł do bawialni i włączył telewizor. Nadawano właśnie wiadomości z
giełdy. Sloan posadził sobie na kolanach wielką, plastykową lalkę siostrzenicy.
Znowu zadumał się nad losem nimfy. Biedactwo! śe te\ musiała trafić na
Melanię Inganforde.
Nagle poczuł na włosach czyjąś drobną dłoń. Odwrócił się z nadzieją.
- To ja, wujku - powiedziała Danielle. - Jak się czujesz?
Sloan mruknął coś w odpowiedzi.
- Wujek El Lobo powiedział, \e to mo\e jeszcze potrwać parę dni. Ju\ nie mo\e
się doczekać. Melania obiecała, \e wybierze się z nim na kolację...
- Naprawdę? - Spojrzał koso na dziewczynkę.
- Mhm. - Danielle powa\nie skinęła głową. - Mówił, \e nigdy nie spotkał kogoś
takiego. Ja zresztą te\. Melania jest super.
Sloan skrzywił się. Co te\ on w niej takiego widzi? Spiker podał właśnie
informację na temat wzrostu wartości akcji Amalgamated Flooring. Będzie
musiał zapytać pózniej Melanię o zdanie...
- Powiedz, maleńka, co wy tam pieczecie? - zagadnął dziewczynkę.
- Ciasto - padła odpowiedz.
Sloan poruszył się niespokojnie na swoim miejscu. Plastykowa lalka spadła na
podłogę.
- Wiem, \e ciasto - rzekł, podnosząc zabawkę. - Ale jakie?
Danielle zmarszczyła nosek.
- Sama nie wiem. Ale wiesz co, robiłam do niego czekoladową polewę!
Postanowił w końcu dać za wygraną. Zwłaszcza \e siostrzenica z pewnością by
go nie zwodziła. Będzie zatem musiał poczekać do kolacji.
- Melania jest naprawdę super - zapewniła raz jeszcze Danielle, zaglądając mu w
oczy. - Kupiła nam nowe ksią\eczki do kolorowania. Mamy się dzisiaj bawić w
biuro. Lubisz bawić się w biuro, wujku?
- Jasne. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •