[ Pobierz całość w formacie PDF ]

urzędnik z pociągu.
- Pani - powiedział cicho, wyraznie zdumiony. Natychmiast się
wyprostował i odchrząknął. - Nie miałem pojęcia.
- Ja też nie.
Zapadła bardzo niezręczna cisza.
- Proszę usiąść - odezwał się po chwili, wskazując jej stojące przed
biurkiem krzesło takim samym gestem, jakim trzy dni temu wskazał jej
miejsce w pociągu.
Jak wtedy, usiadła teraz naprzeciwko niego. Początkowy szok minął,
ogarnęło ją tylko wzrastające poczucie nieuniknionej konieczności.
Wszystko zaczynało się układać. Mówił, że stracił żonę, że miał cały szereg
opiekunek do dzieci i dużą posiadłość do utrzymania.
- Przepraszam za tajemnicę, która otaczała pani przyjazd tutaj - zaczął. -
Mam nadzieję, że zrozumie pani moją dyskrecję.
- Całkowicie.
Już się opanowała, usiłując teraz z trudem skupić myśli na pracy, a nie na
nim. To książę, musi to sobie jasno i wyraznie powiedzieć. Prawdziwy
książę. Stłumiła westchnienie. Jak to możliwe, że mężczyzna tak niebywale
przystojny rządził tak pięknym europejskim krajem, a ona nawet o nim nie
słyszała? Zdaje się, że światowa prasa zajmuje się tylko brytyjską rodziną
królewską.
Kiedy dawniej zdarzało jej się słyszeć - nieczęsto - o księżniczce czy
księciu takim-to-a-takim, nie zdawała sobie nawet sprawy, że mogą mieć
jakąś realną władzę. I nigdy nie przyszło-by jej do głowy, że jakiś europejski
monarcha może być tak młody i atrakcyjny. Zawsze wyobrażała sobie
księcia jako figurę z filmów - stary i uprzejmy lub młody i głupkowaty.
Hans nie reprezentował żadnego z tych typów.
- Jesteśmy bardzo ostrożni przy zatrudnianiu nowego personelu - ciągnął
dalej.
- Wyobrażam sobie. - Skinęła głową. Nie było jej łatwo mówić spokojnie.
- Z pewnością jest wiele osób. które z chęcią opiekowałyby się dziećmi z
arystokratycznej rodziny, ale nie zatrzymają się nawet, żeby zwykłemu
dziecku pomóc przejść przez ulicę.
- Obawiam się, że to prawda - skrzywił się. - Bardzo trudno znalezć kogoś
odpowiedniego. Mam nadzieję, że udało nam się teraz.
Annie pomyślała, że powiedział to z miną bardzo sceptyczną.
Tymczasem Hans nie posiadał się ze zdumienia, że kobieta, którą ściągnął
z oddalonej o osiem tysięcy kilometrów prestiżowej szkoły z internatem,
posiadająca jak najlepsze referencje i kwalifikacje do pracy w książęcym
domu, okazała się tą samą dziewczyną, która w pociągu wyprowadziła go z
równowagi, bystrą, nieustępliwą, szczerą, a nawet nieco zuchwałą. Obawiał
się poza tym, że jest zbyt młoda, żeby wziąć odpowiedzialność za młode
księżniczki.
Stanowiła jednak dla niego jeszcze inny problem. Zgoda, sam spytał o jej
zdanie - i je usłyszał - ale wtedy nie sądził, że jeszcze się spotkają. Odstąpił
od dystansu, który powinien dzielić pracodawcę i pracownika. Znała go
tylko jako Hansa, bez przysługujących mu tytułów. Będzie dużo trudniej
ustalić teraz właściwe służbowe relacje między nimi.
Uświadomił sobie nagle obecność w pokoju Grcty, która mogła zauważyć,
w jakim jest nastroju.
- Dziękuję, Greto, to wszystko - oświadczył.
- Dobrze, sir. - Patrząc z ciekawością na nich oboje, opuściła pokój.
- W towarzystwie może się pani zwracać do mnie  książę Johannie" -
odezwał się, kiedy już wyszła.
- Oczywiście. - Annie rozejrzała się dookoła. - Czy jesteśmy teraz w
towarzystwie?
- Nie - odparł z powagą. Słusznie przewidywał kłopoty. -Teraz jesteśmy
sami.
- Wiec jak mam pana teraz nazywać? - Zmarszczyła brwi.
- Prywatnie może pani do mnie mówić  sir".
-  Książę Johann" publicznie,  sir" prywatnie. Zrozumiano.
- Z wyjątkiem, kiedy w pałacu ma miejsce publiczna ceremonia, na której
jest pani obecna. Wówczas zwraca się pani do mnie. tytułując mnie  wasza
książęca wysokość". - Rzucił okiem na zegarek, zmarszczył brwi i przetarł
szkiełko.
- A jak pan będzie do mnie mówił? - Annie poczuła się okropnie
znudzona.
- Co proszę? - Przeniósł wzrok z zegarka na nią.
- Jak pan będzie do mnie mówił - odetchnęła głęboko - kiedy w pałacu
będzie miała miejsce publiczna ceremonia i jak pan będzie do mnie zwracał
się prywatnie?
- Będę zwracał się do pani  panno Barimer".
- Cały czas? - Jeśli to był prawdziwy Hans, nie była pewna, czy go jeszcze
lubi. Co się stało z mężczyzną z pociągu, który słuchał, a nie wydawał
rozkazy?
- Z wyjątkiem przypadków, kiedy inne określenie wyda się bardziej
odpowiednie - odpowiedział po chwili namysłu, dłużącej się w
nieskończoność, podczas której przyglądał się Annie badawczo. Chciał się
przekonać, czy ona z rozmysłem mu dokucza,
- Rozumiem. - Wojowniczo uniosła podbródek. - A ja też mam
uwzględniać podobne przypadki?
- Niektórzy mogliby powiedzieć, że jest pani impertynencka. - Uchwycił
od razu sens jej wypowiedzi i sam był zdziwiony tym, że o mało się nie
roześmiał.
- Owszem. Ale proszę mi wybaczyć, niektórzy mogliby powiedzieć, że
pan jest arogancki.
Wiedział, że ona stwarza problemy, od pierwszej chwili kiedy zobaczył ją
w pociągu, i nie miał jeszcze pojęcia, że stanie się jego problemem.
- Arogancki? - powtórzył.
- Owszem. Dlaczego  sir" teraz, a  Hans" w pociągu? -spytała
wyzywająco.
- Ponieważ w pociągu nie była pani moją pracownicą.
- Byłam, tylko że pan nie był tego świadom. Ani ja, rzecz jasna.
- Panno Barimer, może unikajmy powoływania się na naszą rozmowę w
pociągu. Lepiej będzie dla nas obojga, kiedy zaczniemy od nowa.
- Jednakże... - zawiesiła glos - sir, myślę o tym, o czym wtedy mówiłam.
Podniosła zdecydowanie głowę i coś ostrzegło go, że ona nie żartuje.
Pamiętał to jej spojrzenie - i ogniste błyski w jasnych oczach - kiedy
przekonywała go, że dzieci potrzebują oparcia i miłości. Być może zresztą
dobrze się złożyło, iż to właśnie ona jest nową nauczycielką jego córek.
Chciał kogoś, kto zaangażuje się całym sercem w opiekę nad nimi, chociaż
nie musiał się zgadzać z jej oceną sytuacji.
- W porządku. Mówiła pani o oparciu, jakiego potrzebują dzieci, a ja
zapewniam, że mogą je znalezć.
- Z pana słów wcale to nie wynikało - zaryzykowała.
- Mam na myśli stałą uwagę, z jaką traktuje się sprawy ich edukacji,
ubrania, zdrowia, nie wspominając, że oparcie stwarzają im domy, zarówno
w mieście, jak na prowincji. Przy tym jest mnóstwo członków personelu, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •