[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bo w pokojach stoi woda po kolana.
To wydało się Patience wprost niezwykłe  domy wznosiły się przecież dobre
cztery metry ponad poziomem wody. Brzeg po lewej stronie, gdzie powstawało
właśnie nowe miasto, był na tyle wysoki, że wiosenna powódz mu nie zagrażała.
Ale bagna po prawej stronie musiały znajdować się pod wodą przez dość długi
czas. Patience zaczęła rozumieć, w jaki sposób rzeka kontrolowała życie ludzi.
Korfu podnosił się i upadał wiele razy podczas siedmiu tysięcy lat swego istnienia.
Heptam bywało prowincjonalnym miastem i centrum świata, ale przez cały czas
rzeka narzucała mu swoją wolę.
Angel, jakby czytając w jej myślach, powiedział:
 Przez tysiące lat prawy brzeg chroniła grobla i wtedy obszar moczarów był
gęsto zaludniony. Ale mniej więcej pięć tysięcy lat temu powstała w niej wyrwa,
której już nikt nie naprawił. Nie minęło pięćdziesiąt lat i po grobli nie pozostało
ani śladu. Czas działa przeciwko nam.
Aódz uderzyła z całym rozpędem o masywny pal. Dom zbudowany był na
pojedynczym, potężnym szczudle, podtrzymywanym ustawionymi pod kątem de-
skami, tworzącymi triangul z solidnymi belkami.
 To tutaj  powiedziała Sken. Przycumowała łódz do pala i z zadziwiającą
łatwością wdrapała się po deskach, tworzących coś w rodzaju trójkątnej drabiny,
prowadzącej do wnętrza domu. Zanim Patience zdążyła podejść do dziobu łodzi
i wejść na drabinę, z góry spadła sieć niby wielki pająk.
 Czy ona ma zamiar nas wciągać?  zapytała Patience.
 Wziąłem ze sobą nieco bagażu  wyjaśnił Angel. Patience rozpoznała nie-
wielki kufer. Oczywiście. Jej rzeczy mógł gdzieś schować, ale nigdy na długo nie
tracił z pola widzenia swej skrzynki. Wiedziała, że trzyma w niej warsztat charak-
teryzatora, ale także inne przedmioty, których nikomu nigdy nie pokazywał.
Skrzynia uniosła się szybko do domu i Angel popchnął Patience w kierunku
66
drabiny.
Konstrukcja lekko kołysała się, kiedy ktoś przechodził z jednego końca na
drugi. Dla ludzi żyjących na wodzie to bujanie mogło być nawet przyjemne,
ale Patience raczej przeszkadzało. Przypominało jej nieustanne trzęsienie ziemi.
Zwłaszcza gdy poruszała się Sken, której potężna masa wprawiała budynek w sil-
ne chybotanie. Kobieta w ogóle na to nie zwracała uwagi, więc Patience udawała,
że również jej to nie wadzi.
 Przykro mi, że nie spotkałam się z tobą o umówionym czasie  zwróciła
się do Angela.  Musiałam zadać kilka pytań ojcu. Pytań, na które mógł odpo-
wiedzieć dopiero po śmierci.
 Tego się domyśliłem  odparł.  Powiedz mi, gdzie zostawiłaś głowę po
skończonej rozmowie?
 Oruc wystarczająco wykorzystał go za życia  odpowiedziała.  Teraz
już nie będzie miał z niego pożytku.
 Zabiłaś głowę swego ojca?  Sken była przerażona.
 Zamknij się i przygotuj nam posiłek  powiedział cicho Angel.
Sken poczerwieniała, ale poszła wykonać polecenie.
 Poprosił mnie o to  wyjaśniła Patience.
 Każdy przy zdrowych zmysłach by tak zrobił  stwierdził Angel.  Sa-
mo to, że potrafimy utrzymywać głowy przy życiu, nie oznacza, iż powinniśmy
to robić. Jeszcze jedna obrzydliwość, za którą będziemy musieli któregoś dnia
zapłacić.
 Bogu?
Nie sądzę, by obchodziło go to, co robimy z naszymi głowami.
Sken nie potrafiła utrzymać języka za zębami.
 Gdybym wiedziała, że jesteście bluzniercami, leżelibyście teraz na dnie
rzeki.
Tym razem odpowiedziała jej Patience.
 A gdybym ja wiedziała, że nie potrafisz milczeć, zostawiłabym twoją gło-
wę w kajucie.
 Wzięłaś ze sobą pętlę?  Angel uśmiechnął się.
 Użyłam jej dwa razy. Nie byłam zbyt delikatna.
 To pewne  mruknęła Sken.
 No dobrze, więc co powiedział ci ojciec?
Patience spojrzała chłodno na nauczyciela.
 To, co podobno miałam usłyszeć od ciebie.
 To znaczy?
 Ty mi powiedz, a ja porównam obie wersje.
 Patience, znam więcej sztuczek, niż zdołałem ciebie nauczyć. Jeśli wyja-
wisz mi sekrety, które ojciec ci przekazał, nie będę cię musiał oszukiwać przez
następne trzydzieści lat.
67
 Czy wiedziałeś, jak umarła moja matka?  zapytała Patience.
Angel skrzywił się.
 Widzę, że nie zadawałaś mu łatwych pytań.
 Załamał się już po dwóch godzinach. Myślałam, że jest silniejszy.
 Był silniejszy niż ktokolwiek inny.
 Jęczał i zawodził, a kiedy czerwie dręczyły go dalej, zaczął nawet płakać.
 Oczywiście.  Angel skinął posępnie głową.
 Co ma znaczyć to oczywiście? On nauczył mnie wytrzymałości i ukrywa-
nia emocji, a sam. . .
Zamilkła, czując się jakoś głupio.
 Tak?  zapytał Angel.
 A on okazywał emocje i ja mu wierzyłam.
 Aha. Więc może były to emocje, których wcale nie czuł.
 Nie udało mu się okłamać mnie. Widziałam, kiedy próbuje mnie oszukać,
a kiedy mówi prawdę. Nie mógł wszystkiego ukryć. A może?
 Nie. Przypuszczam, że wyznał ci prawdę. Co opowiedział ci poza tym, że
przyznał się do zadania śmierci twojej matce?
 Czy to mało?
 A proroctwo?
 Już wcześniej usłyszałam o nim co nieco. Powiedział, co Kapitan Statku
wystukał lewą ręką.
 Aha.
 Angelu, wiem gdzie chcę teraz pójść.
 Twój ojciec pozostawił mi dokładne instrukcje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •