[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Felipe wyszedł ze szpitala następnego dnia.
Wypuszczono go tylko dlatego, że Alesander wynajął
pielęgniarkę, która miała czuwać nad nim przez całą
dobę. Ostrzeżono ich, że to nie potrwa długo. Felipe był
jednak w dobrym nastroju.
Zbliżała się zima. Z pędów opadły już liście. Simone
znalazła dziadka przed domem. Siedział na swoim
wózku i patrzył na bezlistne pędy spod
wpółprzymkniętych powiek. Zdawało się, że nie
zauważył jej obecności, nawet gdy się do niego
odezwała, sądziła zatem, że drzemie, ale gdy sięgnęła
po jego filiżankę, koścista dłoń pochwyciła jej przegub.
 Mi nieta!
Podskoczyła z wrażenia i roześmiała się.
 Sì. O co chodzi, dziadku?
 Muszę ci coś powiedzieć. Chciałem ci to powiedzieć
już dawno  szepnął i obrócił głowę.  Czy Alesander tu
jest?
Potrząsnęła głową.
 Jest gdzieś w winnicy. Czy mam go poszukać?
 Nie. Chcę to powiedzieć tobie i tylko tobie. Usiądz
obok mnie.
Przysunęła sobie krzesło.
 Co takiego?
Dziadek westchnÄ…Å‚.
 Chcę ci powiedzieć& Nie zostało mi już wiele
czasu. Muszę ci to powiedzieć.
 Nie, nie myśl tak.
Poklepał ją po dłoni, jakby to ona potrzebowała
współczucia i zrozumienia.
 Posłuchaj. Lekarze nie mogą już nic dla mnie
zrobić, ale odkąd tu przyjechałaś i wyszłaś za mąż,
jestem bardzo szczęśliwy. Chcę ci podziękować, że
dzięki tobie w moim życiu znów zaświeciło słońce.
 Proszę, dziadku. Nie musisz mi dziękować.
 Muszę. Nie widzisz, co zrobiłaś? Dałaś mi nadzieję.
Połączyłaś dwie rodziny, które nie rozmawiały ze sobą
od ponad stu lat.
Pochyliła głowę. Gdyby znał prawdę, nie miałby
powodów do dumy. Udało jej się jednak uśmiechnąć
i pogładzić go po dłoni.
 Cieszę się, że jesteś szczęśliwy.
 Więcej niż szczęśliwy. Rozdzwięk między naszymi
rodzinami sięga daleko w przeszłość. Nigdy nie
sądziłem, że doczekam jego końca. Ale Alesander to
dobry człowiek. Jest jak syn, którego nigdy nie miałem.
Westchnął i pochylił głowę. Simone już myślała, że
skończył i odpływa w świat swoich wspomnień i żalów,
ale naraz znów podniósł wzrok i wpatrzył się w nią
szklistymi oczami.
 Wiesz, co się kiedyś stało?
 Alesander mi powiedział. Jeden z naszych
przodków, twój dziadek, ożenił się z narzeczoną
Esquivela, tak?
Felipe skinął głową.
 Sì. Tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o  rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ skrzekliwie
i jego twarz spoważniała.  Ale czy powiedział ci, co się
zdarzyło pózniej?
 Tylko tyle, że wynikło z tego sto lat wrogości
między naszymi rodzinami.
 A cała reszta? Czy powiedział ci resztę?
Przebiegła myślami tamtą rozmowę.
 Nie. Chyba nie powiedział mi nic więcej.
Dziadek skinął głową.
 To znaczy, że ci nie powiedział. Może i lepiej.
Zresztą to już nie ma znaczenia.
 Co takiego, dziadku?  zapytała i przeszył ją
złowieszczy dreszcz.  Co nie ma już znaczenia?
 Gdy Xalbeder Esquivel dowiedział się, że jego
narzeczona wyszła za innego, poprzysiągł zemstę.
Przysiągł, że rodzina Esquivelów raz na zawsze
pozbawi rodzinę Oxtoa całej ziemi. Przez cały czas do
tego dążyli i dlatego od tamtej pory musieliśmy z nimi
walczyć.
Patrzył na nią wodnistymi, załzawionymi oczami i na
jego ustach pojawił się dziwny uśmiech.
 Rozumiesz, co uzyskałaś przez swoje małżeństwo
z Alesandrem? Klątwa przestała działać. Esquivelowie
nigdy nie będą mogli wygonić nas z naszej ziemi, bo
rodzina Oxtoa na zawsze pozostanie złączona z tą
winnicÄ…. Jestem z ciebie bardzo dumny, mi nieta. Tak
bardzo dumny.
Pozwoliła się uścisnąć, ale gdy otoczyły ją kościste
ramiona, miała wrażenie, że ziemia usuwa jej się spod
nóg. Gdyby tylko Felipe wiedział, co ona zrobiła! Boże
drogi, co ona zrobiła? Własną ręką podpisała
zrzeczenie ostatnich praw rodziny Oxtoa do tej
posiadłości, a w dodatku sama do tego doprowadziła.
 Nie masz z czego być dumny, dziadku  wykrztusiła,
czując, że robi jej się niedobrze.
Dziadek odsunął jej obiekcje jednym ruchem dłoni.
 Uszczęśliwiłaś starego człowieka, który nie miał już
żadnej nadziei. Przykro mi tylko, że nie od razu
zaufałem Alesandrowi. Myślałem, że interesuje go tylko
ziemia, ale widzę, że on cię kocha. I widzę, jak ty na
niego patrzysz. Z taką miłością w oczach&
 Dziadku  powtórzyła bezradnie, czując, że do oczu
napływają jej łzy. Nie mogła tego znieść. Nie chciała, by
mówił o miłości, której nie było w ich małżeństwie. 
Proszę, przestań.
Felipe jednak zdeterminowany był skończyć.
 Musisz mnie wysłuchać do końca. Nie zostało mi
dużo czasu i nie mam nadziei na nic więcej niż to, że
śmierć przyjdzie do mnie spokojnie, we śnie. I wtedy
połączę się z moją Marią. Tylko tego powinienem
pragnąć. Ale pragnę czegoś więcej. Z całego serca
pragnę usłyszeć przed śmiercią wiadomości o dziecku.
 Jeszcze nie odchodzisz.  Ze szlochem wzięła go za
rękę, dobrze wiedząc, że jego życzenia nie mogą się
spełnić, że nie będzie żadnego dziecka.
 Powiesz mi, jeśli będziesz miała nowiny 
powtórzył.  Obiecaj, że mi powiesz i wtedy zobaczysz
uśmiech na twarzy starego człowieka.
 Powiem ci  obiecała, zalewając się łzami. 
ObiecujÄ™.
 Nie płacz nade mną. Nie jestem tego wart. Nie
chciałem cię zasmucić.
 Przepraszam. Tak bardzo ciÄ™ przepraszam. 
Desperacko uścisnęła go jeszcze raz i cała we łzach
wybiegła z domu.
Co ona zrobiła najlepszego? Biegła przez winnicę,
ogarnięta burzą emocji, nie zwracając najmniejszej
uwagi na wspaniały widok i pędy winorośli, które
wplątywały jej się we włosy. Okłamała dziadka.
Owszem, kłamała, żeby go uszczęśliwić przed śmiercią,
ale cóż to była za pociecha, skoro ceną za to kłamstwo
była utrata wszystkiego, co dla niego było najdroższe?
Straciła resztę winnicy. Właściwie oddała ją za darmo.
Dokładała kłamstwo do kłamstwa, aż w końcu dziadek
uwierzył w historyjkę, którą wymyśliła. Uwierzył
w przyszłość opartą na doskonałym małżeństwie.
Tymczasem było to tylko doskonałe kłamstwo.
Powiedział jej, że jest z niej dumny. Podziękował za
ocalenie rodziny, za to, że zdjęła klątwę i przerwała
błędny krąg zemsty, który prześladował ich od pokoleń.
Tymczasem to ona dopełniła klątwy. Zdradziła
Felipego, zdradziła jego zaufanie i miłość dla jedynej
żyjącej krewnej, jedynej osoby, w której pokładał
nadzieje na przyszłość. Okłamała go i zdradziła.
Kłębowisko splątanych emocji, rozpaczy i wyrzutów
sumienia powoli krystalizowało się w gniew. Ona
również została zdradzona, bo Alesander na pewno od
początku znał całą historię i wiedział, że jego
pradziadek przysiągł pozbawić rodzinę Oxtoa całej
ziemi. Podała mu tę ziemię na srebrnej tacy, ale jemu to
nie wystarczyło. Chciał jeszcze i jej. Czy to też miała
być część zemsty? Poczuła mdłości. Wykorzystał jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •