[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przyłączyć się do grupy wsparcia i regularnie uczestniczyć w jej spotkaniach.
Grupy wsparcia mają też swoje wady, jeżeli nie są kierowane przez kompetentną i
rozsądną osobę. Alex, jeden z moich klientów chorujący na AIDS, przyłączył się do grupy, w
której pięciu pozostałych członków było również dotkniętych tą chorobą. Wcześniej Alex
należał do jednej z moich stałych grup terapeutycznych, gdzie pomogliśmy mu w znacznym
stopniu przezwyciężyć lęk, tak więc wiedział już trochę na temat REBT. W grupie dla
chorych na AIDS przekonał się jednak, że większość jej członków spotyka się co tydzień
głównie po to, żeby użalać się nad sobą i narzekać na straszną chorobę, która zrujnowała ich
życie. Słuchając tego przez pięć tygodni, Alex popadł w przerażenie i wrócił do jednej z
moich grup, do której należało siedem innych osób ze zwykłymi problemami depresji, lęku i
gniewu z powodu różnych niepowodzeń.
Alex niemal natychmiast podchwycił metody REBT, pomagając innym członkom
grupy podważać ich irracjonalne przekonania (IB) na temat życiowych przeszkód, a także
zachęcił się do podważania własnych IB, z zapałem wykonując zadania domowe. Wkrótce
zgnębienie i lęk stały się mniej dotkliwe. Po kilku miesiącach Alex musiał zrezygnować Z
zajęć grupowych ze względu na postęp choroby, a po roku zmarł. Kilku członków grupy,
którzy go odwiedzali, twierdziło, że do końca się nie załamał. Z pewnością daleko było mu do
upajającego szczęścia, ale w każdym razie nie popadł w depresję i przerażenie.
Popularne grupy wsparcia mają więc różne minusy. Niektóre tworzą coś w rodzaju
sekty, propagując nierealistyczne i nieskuteczne sposoby radzenia sobie z zaburzeniami. W
innych mnóstwo czasu traci się na roztrząsanie banałów. W niektórych spotyka się ludzi o
psychopatycznych skłonnościach, którzy innym raczej szkodzą, niż pomagają.
Wiele grup wsparcia oferuje w najlepszym razie środki uśmierzające, a nie lekarstwa -
pomaga poczuć się lepiej, ale nie przyczynia się do lepszego zdrowia. Jedna z moich
znajomych, Julie, która w ciągu jednego roku straciła matkę i ojca, przyłączyła się do grupy
terapeutycznej osób przeżywających żałobę. Od większości członków otrzymała dużą dawkę
współczucia i wsparcia, ale niektórzy zarzucali jej, że za mało przeżywa żałobę, a inni
próbowali ją namówić do gniewu na Boga i świat za zabranie rodziców. Grupa nie zrobiła nic
w celu odgraniczenia żałoby od rozpaczy, nie pokazała, jak przestać się pognębiać, odrzucając
przeświadczenie, że rodzice nie mogli przecież umrzeć tak młodo. Niektórzy członkowie
grupy oczekiwali od Julie żalu, że za mało czasu poświęcała rodzicom, kiedy jeszcze żyli.
Julie nie miała zamiaru przejąć się takimi uwagami, więc opuściła grupę i próbowała
pomóc sobie sama, czytając książki na temat REBT, które pokazały jej, jak można przeżywać
głęboką żałobę bez popadania w depresję. Julie zrozumiała, że strata ojca i matki w tym
samym roku jest doświadczeniem niezmiernie smutnym, lecz rodzice nie chcieli przecież, aby
ich śmierć zniszczyła jej życie. Oboje mieli około sześćdziesiątki i można się było
spodziewać, że nieprędko umrą. Julie potrafiła jednak dostrzec, że ich odejście w jednym
roku ma swoje dobre strony, bo inaczej jedno cierpiałoby bez drugiego. Kochała oboje, ale to
przecież nie powód, dla którego nie mogliby umrzeć albo ich śmierć nie mogłaby nastąpić w
jednym roku. Julie postanowiła, że będzie spędzać więcej czasu z bratem ojca i siostrą matki,
z którymi miała wspólne zainteresowania. Dzięki takiej postawie całkiem dobrze przetrwała
trudny okres - jeszcze mniej więcej przez rok przeżywała smutek i żałobę, ale nie załamała
się. Więcej zrobiła dla siebie sama, korzystając z filozofii REBT, niż miała do zawdzięczenia
grupie wsparcia.
Doświadczając żałoby po stracie kogoś bliskiego, warto szukać pomocy w grupie
wsparcia i czasami można tam wiele skorzystać. Warto zrobić to także w przypadku choroby
albo zaburzeń emocjonalnych. Zarazem jednak, zwłaszcza gdy pomoc wybranej grupy
wsparcia jest niewystarczająca, warto zastosować metody REBT, aby przyjrzeć się swoim
żądaniom, wyrażającym na przykład niedopuszczalność dolegliwości fizycznych czy
psychicznych, a potem zmienić je w silne preferencje. Możesz czerpać potrzebną pomoc z
grupy wsparcia, a jednocześnie pracować nad swoimi postawami, uczuciami i zachowaniami,
odwołując się do najważniejszych metod poznawczych, emotywnych i behawioralnych, o
których jest mowa w tej książce.
Wiara religijna
Od wieków ludzie radzą sobie z problemami emocjonalnymi, zwracając się ku
religii i duchowości. Niektórzy opanowują głęboką filozofię samopomocy, która wspiera ich
w najgłębszych kryzysach. Filozofia buddyjska uczy, że na życie człowieka składa się wiele
cierpienia, z którym można się pogodzić, nie dążąc za wszelką cenę do przyjemności.
Pokazuje, jak można przezwyciężać najsilniejsze pragnienia przyjemności lub osiągnięć i
tego nie żałować. Ideał chrześcijański, jak wyjaśniają niektórzy praktycy REBT (np. Stevan
Nielsen, Brad Johson, Steve Johnson, Hank Robb, Mitchell Robin, Ray DiGiuseppe i inni)
zakłada akceptowanie grzesznika, ale nie grzechu, akceptowanie siebie i innych mimo
własnych grzechów, bezwarunkową akceptację siebie i innych.
Różne filozofie religijne pokrywają się z nauczaniem i zasadami REBT oraz z innymi
poglądami proaktywnymi. Kierując się nimi, możesz dokonać głębokiej filozoficznej
zmiany, zaakceptować siebie i innych oraz nabrać siły do tolerowania frustracji. Cele te
można osiągnąć także, będąc agnostykiem czy ateistą, lecz pewne elementy światopoglądu
religijnego wydatnie w tym pomagają. W najnowszej książce Counseling and
Psychotherapy with Religious Persons Stevan Nielsen, Brad Johnson i ja wskazujemy na
zgodność REBT z niektórymi religiami, zwłaszcza tymi, które przyjmują istnienie dobrego,
przebaczającego Boga.
Postępowanie zgodne z zasadami religii wpływa na poprawę samopoczucia, jakkolwiek nie
zawsze przyczynia się do zdrowia psychicznego w rozumieniu REBT. Istotą wielu religii jest
wiara, że Bóg jest najważniejszym oparciem, że pomaga w potrzebie i troszczy się o nas.
Niektóre z tych wyobrażeń należy jednak uznać za środek uśmierzający, dzięki któremu na
pewno czujemy się lepiej, ale nie będziemy zdrowsi.
Oto niektóre powody:
" Musisz zawierzyć nadnaturalnej sile czy bóstwu, choć nie ma sposobu
empirycznego albo naukowego potwierdzenia, że coś takiego w ogóle istnieje. Jeśli
nie otrzymujesz szczególnej pomocy w formie, w jakiej chciałbyś ją otrzymać, łatwo
możesz popaść w zwątpienie i twój ból powróci.
" Wydaje się, że ideałem zdrowia psychicznego jest wiara religijna połączona z
wiarą w siebie bez uzależnienia od zewnętrznej interwencji Boga czy innej istoty
duchowej. Odwoływanie się do jakichś hipotetycznych mocy często osłabia ufność
pokładaną w sobie.
" Gdy gorąco wierzysz w Boga lub w siły nadprzyrodzone, których istnienia nie
możesz udowodnić, stajesz się skłonny do dogmatyzmu czy nawet fanatyzmu.
Zdrowie psychiczne, jak podkreśla REBT, nie znosi dogmatycznych,
niepodważalnych twierdzeń, wymaga natomiast otwartości, elastyczności i
racjonalności.
" Niektóre religie narzucają absolutystyczne, sztywne reguły postępowania,
niepotrzebnie ograniczające wolność człowieka. Jest to sprzeczne z elastycznymi,
demokratycznymi regułami i praktykami, jakim hołdują osoby psychicznie zdrowe.
Są oczywiście różne rodzaje i stopnie religijnego zaangażowania. Jedni wyznawcy
mniej, a inni bardziej kierują się własnym rozeznaniem, wykazują bezwarunkową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]