[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wścieczonego Nicka.
Przepraszam, widzę, że zaszła pomyłka i...
Mną się proszę nie przejmować, nie będę wam
przeszkadzać. Jenna obróciła się na pięcie i ruszyła
zdecydowanym krokiem w stronę swojego pokoju.
Jenna, do cholery, poczekaj! zawołał za nią
Nick, ale Jenna nawet nie zwolniła. Nie chciała słu-
chać jego tłumaczeń. Co może powiedzieć mężczy-
zna, na którego w łóżku w środku dnia czeka obca
naga kobieta? Nie wyglądał nawet na zdziwionego,
był po prostu zły, co znaczyło, że takie rzeczy są
Namiętne noce 111
w jego życiu na porządku dziennym. Zapewne i noc-
nym, pomyślała gorzko.
Przynajmniej teraz nie miała już żadnych wątp-
liwości, że dawno temu powinna była opuścić statek.
Jak mogła myśleć, że go kocha? Czyżby była maso-
chistką? Bez namysłu otworzyła szafę, wyjęła wali-
zkę i zaczęła wrzucać do niej ubrania jak popadło.
Właśnie wygarniała zawartość szuflady z bielizną,
gdy Nick wpadł do jej pokoju i złapał ją za ręce,
obracając twarzą w swoim kierunku.
Co ty robisz?!
Jenna wyswobodziła się z jego uchwytu i posłała
mu mordercze spojrzenie. Była wściekła, zraniona
i zażenowana, co stanowiło niebezpieczną kombi-
nację.
Nie widzisz? Pakuję się.
Z powodu tej kobiety?
Nie pamiętasz jej imienia czy jest bezimienna?
Przecież jej nie znam, cholera, skąd mam wie-
dzieć, jak się nazywa? Nick złapał się za włosy
w widocznej desperacji.
Przestań przeklinać! krzyknęła Jenna, tracąc
resztki panowania nad sobą. W głowie miała zamęt,
cała się trzęsła i nie mogła pozbierać myśli. Jedno
natomiast było dla niej oczywiste: musi jak najszyb-
ciej wrócić do domu i trzymać się z dala od tego
rozwiązłego playboya.
Wyjeżdżam i nie zdołasz mnie zatrzymać.
Jenna, dostałem wyniki badania.
Nie tak wyobrażała sobie tę chwilę. Nie wiedzieć
112 Maureen Child
czemu, marzyła, że w spokoju, razem odczytają wy-
niki i będzie miała szansę zaobserwować moment,
w którym Nick zda sobie sprawę, że jest ojcem.
Oczywiście nie przewidywała obecności rudej na-
giej kobiety.
Wiesz już w takim razie, że nie kłamałam. Mo-
ja misja wykonana, mogę wracać. Jenna wrzuciła
luzem do walizki trzy pary butów, nie przejmując się
bałaganem w torbie. Było jej wszystko jedno.
Musimy porozmawiać.
Powiedzieliśmy sobie już chyba wszystko.
Jenna manewrowała po pokoju, unikając bezpo-
średniego kontaktu z Nickiem w obawie, że jego do-
tyk osłabi jej determinację. Niech twoi prawnicy
skontaktują się ze mną. Nie zaszczyciwszy go na-
wet spojrzeniem, ruszyła do łazienki, by pozbierać
kosmetyki.
Do licha, Jenna, właśnie się dowiedziałem, że
mam synów, potrzebuję chwili, by ochłonąć. Jeśli
się uspokoisz, to porozmawiamy o tym teraz.
Przecież ruda kicia czeka.
W sekundę Nick był przy niej, ściskając ją za ra-
mię i zmuszając do spojrzenia mu w oczy.
Właśnie się ubiera i wychodzi.
Dotyk, którego tak desperacko pragnęła uniknąć,
tak jak się tego spodziewała, stępił ostrze jej gniewu.
Przekupiła pokojówkę, żeby się dostać do mo-
jej sypialni. Nie zapraszałem jej. Nick ściskał jej
rękę coraz mocniej. Jenna spojrzała wymownie na
jego palce i wycedziła przez zaciśnięte zęby:
Namiętne noce 113
To boli.
Natychmiast zwolnił uścisk.
Jenna...
Dziwne, że musiała dawać łapówkę pokojów-
ce. Myślałam, że kobiety mają wstęp wolny do two-
jej sypialni o każdej porze dnia i nocy.
Tylko za moim pozwoleniem, a tej pani go nie
udzieliłem. Mam nadzieję, że pokojówce się to opła-
ciło, bo właśnie straciła pracę.
Pięknie. Jennaszarpałasięzzapięciemwaliz-
ki. Zwolnij pokojówkę, bo nie potrafisz żadnej
przepuścić.
Słucham?
Jenna wyprostowała się, skrzyżowała ręce na pier-
siach i spojrzała na Nicka z krzywym uśmieszkiem.
Wszyscy wiedzą, że jesteś podrywaczem. Pra-
wdopodobnie biedna dziewczyna myślała, że nie bę-
dziesz miał nic przeciwko znalezieniu gołego kocia-
ka w łóżku.
To moje życie i moja sprawa.
Masz rację. Jenna chwyciła spakowaną waliz-
kę i zsunęła ją z łóżka. Nawet jeśli czegoś zapom-
niała, nie zamierzała po to wracać. Za wszelką cenę
musiała jak najszybciej wyrwać się z absurdalnego
świata Nicka i wrócić do życia, w którym otaczali ją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]