[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ciepłego zaproszenia Melindy. Natychmiast pojął, że jest zgubiony.
Obserwowanie jej reakcji potęgowało przyjemność Seana. Widząc jej
zamglone oczy, czuł coś, czego dotąd nie znał, nie potrafił tego nazwać i
nawet nie próbował.
Melinda objęła go nogami w pasie, splotła je w kostkach i wciągała go
coraz głębiej. Na jej twarzy Sean widział na przemian głód i zaspokojenie.
Serce mu się ścisnęło, lecz starał się to zignorować. To tylko seks. Namiętna
przygoda. Pożądanie.
Na tym się znał.
Do tego od tygodni przekonywał Melindę. Chciał ją wyzwolić od
przeszłości, by wróciła do życia. Nie zamierzał tracić ani sekundy na próżną
autorefleksję.
Usiadł na piętach, ciągnąc Melindę za sobą. Wciąż byli ciasno spleceni,
Sean trzymał Melindę za biodra i pokazał jej, jak ma się poruszać. Melinda
cały czas patrzyła mu w oczy, a jemu było tak dobrze, jak nigdy dotąd.
W pewnej chwili Melinda odrzuciła do tyłu głowę i zaśmiała się.
 To jest to.
 Cholerna racja  mruknął, pochylając głowę nad jej piersią.
Melinda przyspieszyła. Sean ponaglał ją przez zaciśnięte zęby. Mocniej
ścisnął jej biodra i pomagał Melindzie w tym synchronicznym tańcu
kochanków.
100
R
L
T
Wreszcie poczuł, jak mięśnie Melindy zaciskają się na jego członku i
chwilę pózniej wypełnił ją sobą. Jeszcze nigdy żaden dzwięk nie zrobił na
nim takiego wrażenia, jak wykrzyczane przez nią jego imię.
Przywarli do siebie drżący i spełnieni.
Kilka chwil pózniej wciąż leżeli na ławeczce objęci. Melinda oparła
czoło na ramieniu Seana, a on głaskał jej plecy.
Nie mógł się nadziwić, jak to się stało, że ta drobna, kształtna kobieta
tak zachwiała jego życiem. Kompletnie go zaskoczyła. Sean nie znajdował
sensu w kotłowaninie myśli przebiegających mu przez głowę.
Wiedział jednak, że musi coś powiedzieć, przerwać tę scenę jak z
żywego obrazu.
W końcu wypalił:
 W poprzednim życiu musiałem być niezłym draniem.
 Co?  Melinda uniosła głowę i spojrzała na niego zmieszana.
Wzruszył ramionami.
 Inaczej nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego wciąż ląduję na zbyt
krótkich i wąskich sofach i ławkach.
Melinda patrzyła na niego dłuższą chwilę, po czym zaśmiała się krótko.
Sean zacisnął zęby, bo jego ciało znów obudziło się do życia, i spojrzał na nią,
mrużąc oczy.
 Z czego się śmiejesz?
 Przepraszam, naprawdę.  Pokręciła głową i przyznała:  Kiedy po
raz pierwszy zobaczyłam cię na sofie w salonie, poczułam się fatalnie, ale...
 Ale?
 Wyglądałeś przezabawnie. Nogi zwisały ci za oparcie, wystawały
spod koca.
Sean usłyszał tu jakiś podtekst i uśmiechnął się w duchu. Przypatrywała
101
R
L
T
mu się, kiedy spał. To wspaniała wiadomość, pózniej dokładniej ją
przeanalizuje.
Na razie rzucił Melindzie drwiące spojrzenie. Chciał, by myślała
wyłącznie o nim, by pozbyła się bolesnych wspomnień. %7łeby w pobliżu nie
czaił się cień Stevena. Zrobi wszystko, co w jego mocy, by tak właśnie się
stało.
 Więc twoim zdaniem wyglądałem śmiesznie na tym żałosnym meblu,
który nazywasz sofą?  Uniósł ją z kolan i natychmiast zatęsknił za jej
bliskością.  Wiesz, co jest naprawdę zabawne?
Wstał i wziął ją na ręce. Melinda spojrzała przestraszona.
 Sean...
 Wspominałem o pływaniu, prawda?
 Daj spokój, nie rób tego  Zaczęła wymachiwać rękami i kopać,
bezradnie próbowała się uwolnić. Przeniosła wzrok na krystalicznie czystą
wodę, a potem znów na Seana.  Nie zrobisz tego.
 Ależ zrobię.  Nie zwracał uwagi na jej protesty.  Uważaj, gdzie
kopiesz  ostrzegł.  Chyba nie chcesz mi zrobić krzywdy, jeszcze mogę ci się
przydać.
Melinda się zaśmiała.
 Jeśli zrobisz to, co chcesz zrobić, niczego już nie będziemy
potrzebowali...
Popatrzył na nią urażony.
 To już jest po prostu złośliwość.
 Ty wariacie  roześmiała się.  Postaw mnie.
 Ani myślę. Pozbyliśmy się ubrań, żeby pływać nago.
W tym samym momencie wrzucił ją do wody.
Pisk Melindy ucichł z chwilą, gdy zniknęła pod powierzchnią wody. Po
102
R
L
T
paru sekundach wynurzyła się, odsunęła włosy z oczu i krztusząc się,
zawołała:
 Ty podły, podstępny...
Sean wskoczył obok niej i zanim wypłynął, nacieszył oczy widokiem
smakowitego ciała Melindy.
 Ty szczurze!  zawołała i spryskała go wodą.
Sean chwycił ją za rękę, przyciągnął do siebie i zaczął całować,
przerywając jej wrzaski. Chyba nie miała mu za złe, gdyż objęła go za szyję i
razem z nim poruszała nogami, by utrzymali się na powierzchni.
Kiedy Sean wreszcie się odsunął, spojrzał jej w oczy i szepnął:
 Co jest lepsze niż seks na sucho? Tylko jedna rzecz
 seks w wodzie.
Melinda przygryzła jego wargę i odparła:
 Udowodnij mi to.
 Bardzo lubię przekonywać sceptyków  rzekł z uśmiechem.
Podpłynęli dość blisko brzegu, by stanąć na dnie, choć przejrzysta woda
wciąż sięgała wierzchołków piersi Melindy. Sean przesunął dłonie w dół jej
ciała, a ona rozsunęła nogi i zamknęła oczy z jakimś błogim uśmiechem. Sean
patrzył podniecony, jak Melindą wstrząsają kolejne dreszcze rozkoszy. Gdy
głośno wypowiedziała jego imię, opadł wargami na jej usta, zagłuszając ten
dzwięk i wszystkie inne, które miały nastąpić.
Tak ma być, pomyślał na moment przed tym, nim jego umysł się
wyłączył, schwytany w jego własną pułapkę.
 Tutaj się poparzyłaś?  spytał Sean godzinę pózniej. Stali w holu
przed jednym z mniejszych apartamentów hotelu.  Co? Jesteś ukrytą
podpalaczką?
Melinda z uśmiechem zaprzeczyła ruchem głowy. To dziwne, lecz
103
R
L
T
nigdy nie czuła się tak zmęczona i równocześnie ekstremalnie pobudzona.
Większą część dnia spędzili na wodzie. Na samą myśl o tym, co tam robili,
powściągnęła westchnienie satysfakcji. Gdyby nie burza, pomyślała z żalem,
pewnie dłużej by tam zostali.
 Nie jestem podpalaczką  odparła i kartą magnetyczną otworzyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •