[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kolacji panowała cisza. Sketch odczuł to napięcie. Drzwi znowu skrzypnęły. Wyszedł
wujek w pantoflach i usiadł na stopniach naprzeciwko mnie. Przyniósł kawałek białego
marmuru mniej więcej wielkości kostki Rubika. Kamień właściwie był biały, ale
gdzieniegdzie przechodziły przez niego delikatne szare żyłki. Z dwóch stron był
wyszczerbiony, tam gdzie kawałek oderwał się od większej całości, ale reszta była gładka
i płaska. Górna część została wypolerowana na wysoki połysk. Wujek obracał marmur w
dłoniach i pocierał kciukami.
- Pracowałem kiedyś przy budowie nowej stodoły w północnej części wyspy.
Budują tam też dom. Naprawdę ładny i duży. Z najwyższego punktu widać ocean i stały
ląd. Leży tam także sterta niepotrzebnych, zużytych rzeczy i nieprzydatnych kawałków.
Znalazłem tam ten kamień i kierownik pozwolił mi go zabrać.
Sketch zainteresował się i spojrzał na kolana wujka. Wujek podał mu kamień,
odwracając go na płaską stronę.
- Uważaj, nie skalecz się.
Sketch pogładził palcem gładką powierzchnię. Wujek spojrzał na niego,
opuszczając głowę.
- Czy słyszałeś kiedykolwiek o Michale Aniele? Sketch pokręcił głową.
- Był artystą. Chłopiec spojrzał w górę.
-Tak jak ty. Chociaż myślę, że ty jesteś nawet lepszy, jeśli chodzi o rysowanie
ołówkiem. Michał Anioł był także malarzem - zakaszlał. - W tym też był dobry.
Pomalował nawet sufit w kościele. - Wujek wyjął mały płaski młotek i dłuto z tylnej
kieszeni spodni i położył na schodach pomiędzy nimi. - Był też rzezbiarzem, słyszałem,
że poszedł kiedyś do tych wielkich barek, które wożą kamień, i poinstruował
kamieniarza, jaki kawał marmuru ma mu wyciąć, wielkości samochodu, a potem
zaciągnął to do warsztatu i spędził kilka lat, obrabiając go. Wykuwał z kawałków
marmuru ludzi, konie, a nawet królów. Najpierw używał dużego dłuta i młotka, potem
mniejszego, a potem papieru ściernego i na końcu mokrej, aksamitnej szmatki. Ci, którzy
podziwiali jego dzieła, pytali, w jaki sposób zdołał wyciosać takie rzeczy z kawałka
kamienia. A on potrząsał głową i mówił:  Ja tego nie zrobiłem, to zawsze tam było, ja
tylko to wydobyłem". Ludzie kupowali od niego te rzezby po to, by ustawiać je w
domach na centralnych, dobrze oświetlonych miejscach. To był zaszczyt mieć taką
rzezbę, więc stawiano je na honorowych miejscach.
Sketch patrzył na wujka z zaciekawieniem. Wujek poklepał go delikatnie po
plecach.
- Jest w tobie coś, co warto postawić na piedestale. Coś, co warto postawić tak, by
oglądał to cały świat. Kawałek kamienia mógł się poniewierać, być kopany, obtłukiwany,
uważany za śmieć i wyrzucony na śmietnik, tylko dlatego że nikt nie widział, co jest w
środku. Nie widziano go w taki sposób, jak potrafił to dostrzec Michał Anioł. Bo gdyby
ktoś umiał tak spojrzeć, od razu by wiedział, że jest w tobie coś, co tylko czeka, by
wyskoczyć. Przepraszam za młotek i dłuto. Chciałbym, żeby w życiu działo się inaczej.
Wyjął mały kawałek aksamitu z kieszeni, rozprostował go i położył Sketchowi na
kolanach.
- Pamiętaj, że w końcu przychodzi pora na aksamit. Sketch patrzył na wujka i
wyraznie chciał jeszcze słuchać.
Wujek przyciągnął go do siebie, ale skończył na dziś opowieści.
Siedzieliśmy w trójkę na schodach werandy i wpatrywaliśmy się w tańczące na
pastwisku świetliki. Ciocia Lorna, która słuchała zza siatkowych drzwi, wyszła i podała
mi słoik z dziurkami w zakrętce. Zszedłem z werandy i ruszyłem na pastwisko, by złapać
trochę gwiazdek. Sketch przyglądał mi się z przechyloną głową. A potem mój słoik
zaświecił jak latarnia na rzece. Spędziliśmy na pastwisku z godzinę, łapiąc świetliki,
wujek też się przyłączył. Wszyscy trzej ledwo zipaliśmy, ale mieliśmy w słoiku połowę
Drogi Mlecznej. Kiedy położyliśmy Sketcha do łóżka, słoik na jego nocnej szafce świecił
jak meteor.
- Ty mu powiesz czyja? - Zapytał szeptem wujek, stojąc w drzwiach.
- Myślę, że musi to usłyszeć od ciebie.
Wszedł do pokoju, kucnął i spojrzał na słoik. Ja tymczasem stałem za drzwiami
mojego starego pokoju, słuchałem i przypominałem sobie.
- Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, dlaczego Bóg sprawił, że światełko
wydobywa się z tylnej części świetlika? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •