[ Pobierz całość w formacie PDF ]

automatycznej sekretarce wiadomość, że nie musi przycho­
dzić do pracy, ponieważ on i żona wyjeżdżają na pewien
czas z miasta, i że da jej znać, kiedy wrócą, a tymczasem
wysyła pocztą czek za najbliższy miesiąc. Potem zajrzał do
Ginger, która bezskutecznie usiÅ‚owaÅ‚a upchnąć nowe ubra­
nia do swoich dwóch niewielkich toreb podróżnych.
- Zostaw wszystko w kartonach - poradził. - Włożymy
je tak jak sÄ… do bagażnika, a o walizkach dla ciebie pomy­
ślimy w stosowniejszej porze.
Anula & Irena
scandalous
Na koniec Joe usiadł w salonie, by zadzwonić do matki.
- Mamo? Ja i Ginger musimy zamieszkać u was na parę
dni. Wyjaśnię wszystko na miejscu. Ale nie mówcie nikomu
o naszej przeprowadzce, dobrze? Nawet braciom i syno-
wym! Obiecujesz?
- Oczywiście - odparła matka opanowanym głosem,
chociaż musiała być nie tylko ciekawa, ale i zaniepokojona
nieoczekiwanym obrotem spraw.
- DziÄ™kujÄ™, mamo. Zjawimy siÄ™ mniej wiÄ™cej za kwa­
drans. Zaparkujemy za domem.
- Jeżeli nie chcecie być widziani, to najlepiej wjedz pro­
sto do garażu.
- Słusznie. Stokrotne dzięki, mamo. Na razie!
Ginger udała się tymczasem do kuchni. Zastał ją przy
pakowaniu do toreb świeżo kupionych zapasów.
- Mamy tyle jedzenia. Nie może siÄ™ zmarnować. WÅ‚o­
żymy je u mamy do lodówki - oświadczyła.
Już miał powiedzieć, by łatwo psujące się produkty po
prostu wyrzuciła, ale zrobiło mu się wstyd. Nie miał przy
tym pewności, ile czasu będą zmuszeni zostać poza domem.
- Słusznie - przyznał. - Ja tymczasem zacznę wynosić
rzeczy do samochodu.
W niecaÅ‚e pół godziny znalezli siÄ™ przed rodzinnym do­
mem Joego i wjechali wprost do garażu, którego drzwi za­
stali otwarte.
- Wejdz do domu tylnymi drzwiami, a ja wniosÄ™ rzeczy
- powiedział Joe do Ginger, gdy wysiedli.
Ona skinęła głową, ale zamiast odejść z pustymi rękami,
Anula & Irena
scandalous
pozbierała najpierw leżące na tylnym siedzeniu ciężkie torby
z jedzeniem.
- Dobry z ciebie kumpel - rzekł Joe z uśmiechem.
Kiedy Ginger zapukaÅ‚a do drzwi od ogrodu, te natych­
miast się otworzyły. Pani Turner wpuściła ją do środka
- PrzywiozÅ‚aÅ› jedzenie? - zdziwiÅ‚a siÄ™, biorÄ…c od syno­
wej jednÄ… z toreb.
- Nie chciałam, żeby się zmarnowało - odparła Ginger
przepraszajÄ…cym tonem. Joe zapewniÅ‚ jÄ… wprawdzie, że ro­
dzice nie będą mieli im za złe niespodziewanego najazdu,
ale ona i tak czuła się niezręcznie.
Odniósłszy torby do kuchni, pośpieszyła z powrotem do
garażu, by pomóc Joemu wnieść resztę rzeczy. Spotkali się
w drzwiach. Joe szedł obładowany pakunkami.
- Czy jeszcze coś zostało? - spytała.
- Parę pudełek i twoja mniejsza torba.
.- Zaraz je przyniosę. Czy mam potem zamknąć drzwi
garażu?
- Ja ci pomogę - rzekła pani Turner. - Garaż trudno
się zamyka. Od dawna mamy zamiar wymienić mechanizm.
Po wyÅ‚adowaniu bagaży i zamkniÄ™ciu garażu pani Tur­
ner zaprowadziła ich do kuchni na kawę.
- Powiedzcie mi wreszcie, co siÄ™ staÅ‚o - poprosiÅ‚a, na­
pełniając filiżanki. - Dlaczego musieliście zniknąć? U nas
oczywiście możecie siedzieć, jak długo będzie to potrzebne.
- Dziękuję, mamo. Słuchaj, dziś po południu napadnięto
na Ginger. Jacyś podejrzani faceci usiłowali ją porwać.
Anula & Irena
scandalous
- Porwać? Kto? Dlaczego?! - wykrzyknęła zdumiona
Vivian.
Nim Joe zdążyÅ‚ odpowiedzieć, w drzwiach kuchni po­
jawił się Ed Turner.
- Witajcie! Co za miÅ‚a niespodzianka! - zawoÅ‚aÅ‚, ucie­
szony z widoku syna i nowej synowej. - Nie wiedziałem,
że się do nas wybieracie.
Vivian powtórzyła mężowi zdumiewającą wiadomość,
na co Ed zrobiÅ‚ wielkie oczy, po czym zarzuciÅ‚ syna py­
taniami.
- Zaraz wszystko wyjaśnię. Dobrze, że przyszedłeś i nie
będę musiał powtarzać dwa razy. - Opowiedział pokrótce
rodzicom o wtorkowym incydencie, o telefonie Ginger do
matki do Nowego Jorku, o tajemniczym telefonie, jaki na­
stępnie odebrał, i wreszcie o tym, że to Justin doradził im,
by na pewien czas siÄ™ ukryli. - ProponowaÅ‚ nam przepro­
wadzkę do Archy'ego, ale pomyślałem, że u was będziemy
się czuć swobodniej, zwłaszcza Ginger. Chyba nie macie
mi tego za złe.
- Ale czy nie pomyÅ›laÅ‚eÅ›, że moja obecność może na­
razić twoich rodziców na niebezpieczeństwo? - wtrąciła
Ginger. - Mnie też dopiero teraz przyszło to do głowy. Może
powinnam sama stÄ…d wyjechać. - ZamilkÅ‚a, jakby zastana­
wiała się, co robić. Po chwili rzekła: - Tak by było najlepiej.
WyjadÄ™ do innego miasta i dobrze siÄ™ ukryjÄ™.
Starsi państwo Turnerowie popatrzyli po sobie.
- Co ty mówisz, Ginger! - zawołała Vivian. - Jesteś
żoną Joego, naszą synową. Jesteś członkiem rodziny. Nie
Anula & Irena
scandalous
pozwolimy ci nigdzie wyjechać. W trudnej sytuacji ty i Joe
musicie być razem.
- Zwięte słowa! - gorąco przytaknął Ed Turner.
Oczy Ginger napełniły się łzami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •