[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wątpliwości co do jego zamiarów, w ostatniej chwili się cofnęła.
- Przepraszam - powiedział.
- Nie przepraszaj. Nie zrobiłeś nic złego. To ja...
- Nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem, że nie jesteś na to gotowa.
- Właśnie - szepnęła, bojąc się, że Dustin już nigdy więcej nie spróbuje.
Uspokoiła się dopiero, kiedy, patrząc jej w oczy, powiedział:
- Mam nadzieję, że kiedyś będziesz. Poczekam.
I czekał. Czekał bardzo cierpliwie. Bo choć obejmowali się, tulili, trzymali za ręce, to
kiedy chciał ją pocałować, zawsze się wycofywała.
- Zrobimy tak - powiedział po jej kolejnym uniku. - Jeśli będziesz gotowa, dasz mi
znać. Dobrze?
Tylko skinęła głową, ponieważ trudno było jej mówić. Zawsze gdy dzielił ich włos od
pocałunku, pragnienie, by do niego doszło, było tak silne, że zapierało jej dech w piersiach.
- Chciałbym jednak wiedzieć dlaczego - dodał.
- Nie pytaj mnie o to teraz. - Nie mogła przecież przyznać się do tego, co zamierzała
zrobić.
I tak coraz bardziej się bała, że Dustin w końcu straci cierpliwość. A gdyby się jeszcze
dowiedział, że dziewczyna, z którą spotyka się prawie od dwóch miesięcy, musi najpierw
pocałować kogoś innego, a dopiero potem jego, nie mogłaby już liczyć na to, że go nie straci.
Nie miała czasu. Musiała jak najszybciej znalezć brakującą żabę.
Kiedy opowiedziała o tym przyjaciółce, prosząc ją, żeby zachowała to dla siebie,
Alison się wściekła.
- Ty naprawdę zwariowałaś! - zawołała. - Masz chłopaka, w którym jesteś zakochana,
i chcesz się całować z jakimś innym facetem? Przez przepowiednię głupiej wróżki
naciągaczki?
- I kto to mówi?! Przecież ty mnie do niej zaciągnęłaś - przypomniała jej Geena.
- I bardzo tego żałuję. Miałaś rację, mówiąc mi kiedyś, że horoskopy i wróżby to
zwykłe bzdury.
- A ty i Alain?
- Zwykły przypadek, z Esmeraldą albo bez niej, wcześniej czy pózniej i tak bylibyśmy
ze sobą.
- A Craig i Katie?
- Ty im pomogłaś, a nie Esmeraldą.
- Może i tak...
- A właśnie! Skoro już mowa o Esmeraldzie, to pamiętasz, co wywróżyła Jackie
Evans?
- Chyba to, że jej rodzice się nie rozwiodą... Tak?
- Właśnie wczoraj się rozwiedli.
- Hm... - Geena zmarszczyła czoło. - Tyle wysiłku na nic. Myślisz, że to było
przyjemne, całować się z tymi chłopakami?
- Wyobrażam sobie, że niekoniecznie. Ale wszystko w życiu jest po coś. Może
musiałaś zaliczyć te żaby, żeby wreszcie do ciebie dotarło, że nie można się całować z kim
popadnie, ot tak sobie. - Alison, widząc przygnębienie na twarzy przyjaciółki, zwróciła się do
niej nieco łagodniej: - Co się stało, to się nie odstanie. Nie myśl już o tym i postaraj się nie
przegapić swojej szansy z Dustinem.
21
Rozmowa z Alison odbyła się na ostatniej przerwie. Po lekcjach Dustin czekał na
Geenę. Uśmiechnął się i pomachał ręką, kiedy zobaczył ją wychodzącą ze szkoły. Odmachała
mu, ale nie odpowiedziała uśmiechem. Twarz miała poważną. Zdecydowała się powiedzieć
mu prawdę i bardzo się bała jego reakcji.
- Chciałeś wiedzieć, dlaczego nie pozwalałam ci się pocałować - zaczęła bez żadnych
wstępów, obawiając się, że jeśli będzie zwlekać, straci odwagę.
Skinął głową.
Nabrała głęboko powietrza, wypuściła je i opowiedziała o wszystkim, poczynając od
wizyty u Esmeraldy i na trzydziestej dziewiątej - niedoszłej - żabie kończąc.
- Jeśli nie zechcesz się już ze mną spotykać, zrozumiem - dodała, po czym w napięciu
czekała, aż Dustin coś powie.
Już po wyrazie jego twarzy widziała, że to, co usłyszał, nie bardzo mu się podobało.
Ale kto byłby zadowolony, gdyby się dowiedział, że jego dziewczyna całowała się z
trzydziestoma ośmioma chłopakami, a w dodatku już w czasie, kiedy spotykała się z nim,
zamierzała to zrobić z jeszcze jednym.
- Nie powiem, żebym był szczęśliwy - odezwał się w końcu.
- Spodziewałam się, dlatego decyzja, żeby ci wyznać całą prawdę nie przyszła mi
łatwo. - Westchnęła ciężko. - Uznałam jednak, że powinieneś wiedzieć.
- Doceniam twoją szczerość, ale...
- Ale po tym, co usłyszałeś, nie będziemy mogli...
- Geena, co ty mówisz? - wszedł jej w słowo. - Nie powiedziałem ci, że jestem w tobie
zakochany?
- Nie.
- No... rzeczywiście nie. Chyba czekałem z tym, aż się pocałujemy.
- Czy właśnie przed chwilą mi to powiedziałeś?
- A powiedziałem?
- No, chyba tak. - Przez chwilę stali w milczeniu. - Myślisz, że będziesz mógł mnie
pocałować? - zapytała w końcu Geena.
Długo się zastanawiał, zanim odpowiedział.
- Widzisz, teraz ja nie jestem chyba gotowy. I nie mówię tego dlatego, że chcę ci się
odpłacić. Po prostu jest mi trudno.
- Rozumiem i poczekam.
Nie musiała czekać tak długo jak on. Pocałowali się kilka godzin pózniej i było
cudownie.
- To był pierwszy pocałunek w moim życiu - wyznała głosem lekko ochrypłym z
emocji. - Nawet jeśli wydaje ci się to dziwne, uwierz mi, że tak jest.
- Domyślam się, o co ci chodzi.
Stali przytuleni i mówili prawie szeptem. Po chwili Dustin odsunął ją lekko od siebie.
- A ten twój królewicz? - zapytał nieco głośniej.
- Nie chcę królewicza, chcę ciebie, takiego, jaki jesteś. Po co mi jakiś cholerny
królewicz?!
Znów się pocałowali, ale Geena gwałtownie przerwała ten pocałunek.
- Jesteś cholernym królewiczem! - zawołała. Pokręcił głową, nic nie rozumiejąc.
- Nie policzyłam pierwszej żaby, tej prawdziwej, którą całowałam jako pięcioletnia
dziewczynka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]