[ Pobierz całość w formacie PDF ]
włosy. Wiesz co? Siedząc tutaj, uświadomiłam sobie, że mogę być niezależna i
jednocześnie mieszkać blisko tej mojej upiornej rodziny. Z Rolandem sobie poradziłam,
prawda?
Czy chcesz przez to powiedzieć to, czego się domyślam?
Chyba tak. Roześmiała się. Podpisałam umowę na trzy miesiące, więc tyle muszę
przepracować, ale potem mogę stąd wyjechać. Kocham moją rodzinę i wiem, że oni mnie
kochają. Było naiwnością z mojej strony zasłanianie się podróżami, żeby od nich uciec.
Abby, nie nazwałbym tego naiwnością. Doskonale rozumiem pęd do poznawania
świata. Należy ci się taka szansa.
Może kiedyś. Wzruszyła ramionami. Przestało ją to interesować. Jej ciekawość świata
zbladła wobec szansy bycia z Nickiem. Tym bardziej że przez najbliższe trzy miesiące na
pewno uzbieramy sporo punktów za bilety lotnicze.
Uśmiech na wargach Nicka zgasł.
Abby, jesteś młoda, przed tobą cała przyszłość, ale czy... czy wyjdziesz za mnie?
Tak. Kocham cię. Mimo że jesteś uparty jak osioł. Przed nami obojgiem całe życie, nie
tylko przede mną. Kiedy to do ciebie dotrze?
Jak zobaczę obrączkę na twojej ręce. Porwał ją w ramiona. Abby, nie pożałujesz,
przysięgam. Kocham cię bardziej, niż sobie wyobrażasz.
Ja ciebie też kocham.
W podróż poślubną pojedziemy, gdzie tylko zechcesz.
Abby się zamyśliła.
Hm. Zawsze marzyłam o Włoszech. Splotła palce na jego karku i przyciągnęła do
siebie jego głowę, by pokazać mu pocałunkiem, jak bardzo jest szczęśliwa. Nick, to
nieważne, dokąd pojedziemy. Najbardziej liczy się to, że wrócimy do domu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]