[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Cudowny człowiek! - powiedziała Marina.
Jego Lordowska Mość wreszcie zdobył się na
uśmiech.
- To prawda, ale żeby z nim przebywać na co
dzień, trzeba się najpierw długo przyzwyczajać. Nie
chciaÅ‚bym jednak teraz być bez niego. Przede wszy­
stkim świetnie gra w szachy. Natomiast po schodach
chodzi coraz wolniej - dodał, zżymając się na ciągle
TYLKO NA JEDN NOC
46
zamkniÄ™te drzwi. - Niedawno obchodziÅ‚ siedemdzie­
siąte siódme urodziny.
W tym momencie drzwi się otworzyły. Stał w nich
Henry w nieskazitelnym, porannym stroju lokaja:
szare spodnie w prążki, czarna marynarka, biaÅ‚a ko­
szula, jasnoszary krawat. MiaÅ‚ nawet biaÅ‚e rÄ™kawicz­
ki. Marina zauważyła, że czarne półbuty lśniły tak, że
tylko lokaj lub sierżant mógł je tak wypolerować.
Dawniej musiał być przystojny i wysoki. Teraz plecy
nie były już takie proste jak kiedyś, a stalowoszare
włosy niezbyt gęste i brakowało ich nad wysokim
czołem. Mimo to nie wyglądał na swój wiek.
Szare oczy omiotły ją uważnym spojrzeniem, lecz
nie można było z nich wyczytać żadnej opinii ani
oceny. Henry spojrzał na swego pracodawcę i zapytał:
- Czy samolot przyleciał o czasie, milordzie?
- Nieco za wcześnie, Henry. To jest miss Marina
Spencer.
Henry pochyliÅ‚ siÄ™ i sztywno skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, co mog­
Å‚o być zarówno objawem reumatyzmu, jak i jego spo­
sobem kłaniania się.
- Witam, miss Spencer.
- Będzie nalegać, żebyś mówił do niej Marina
- powiedział Jego Lordowska Mość, wprowadzając
ją do środka i zostawiając walizkę przy drzwiach.
- Rozumiem. Dobrze. Bardzo mi miÅ‚o, miss Ma­
rina. Witamy w Londynie. Kawa jest gorÄ…ca, milor­
dzie, lecz dla młodej pani przygotowałem prawdziwe
TYLKO NA JEDN NOC 47
angielskie śniadanie. Nie należy pani chyba do tych
nowoczesnych mÅ‚odych osób, którym wystarcza ka­
wa zamiast śniadania?
SpojrzaÅ‚ przy tym ze zle ukrywanÄ… irytacjÄ… na swe­
go pracodawcÄ™. Marina z trudem powstrzymaÅ‚a wy­
buch śmiechu. Był zabawny ze swoim napuszeniem
i afektacjÄ….
- Ależ nie, Henry - odpowiedziaÅ‚a, z trudem za­
chowujÄ…c poważnÄ… minÄ™. - W stronach, z których po­
chodzę, niektórzy mogliby zjeść na śniadanie konia
z kopytami.
- To dla mnie wielka ulga - westchnął, uniósł bez
trudu ciężką walizkę i ruszył, by pokazać drogę.
Przeszli przez obszerny hol wyłożony czarnymi
i białymi płytkami. Kilka metrów wyżej wisiał
ogromny żyrandol. Na górę prowadziły eleganckie
kręcone schody pokryte ciemnozielonym chodnikiem
z gÄ™stym wÅ‚osem. Prawdziwy luksus. Nie byÅ‚a zasko­
czona, że tak wygląda apartament lorda w Mayfair.
Wchodząc po schodach, rozglądała się z ciekawością.
Zciany do poÅ‚owy pokrywaÅ‚a boazeria. Wyżej poÅ‚o­
żono typowo angielską tapetę w zielone i złote paski.
Wspaniale wyglądały światła oprawione w mosiądz
i kryształ. Antyczne meble zajmowały wszystkie kąty
i zakamarki.
- Miss Marina zajmie różowy pokój - powiedział
Henry, gdy szli po schodach.
- Zwietnie, Henry. Aha, za chwilÄ™ William przyj-
TYLKO NA JEDN NOC
48
dzie coś zjeść. Na pewno odmówi posiłku razem ze
mną i Mariną, więc poczęstuj go czymś w kuchni.
Dopilnuj, żeby wziął lekarstwo. Artretyzm bardzo mu
dziÅ› dokucza.
- DopilnujÄ™ wszystkiego, milordzie. Zniadanie zo­
stanie podane za piętnaście minut. Pomyślałem, że
miss Marina chciaÅ‚aby siÄ™ najpierw odÅ›wieżyć po dÅ‚u­
giej podróży.
- Chętnie, Henry - zgodziła się. Uśmiechnęła się, bo
zdała sobie sprawę, że już zaczęła mówić w ich stylu.
- Co jest takie śmieszne? - zapytał cicho lord, gdy
szli za Henrym.
- Zdaje siÄ™ - powiedziaÅ‚a - że zaczynam zacho­
wywać się jak wszyscy wokół.
- Każdy, ale nie ty - próbował się przekomarzać.
- WÅ‚aÅ›nie ja. Jeszcze trochÄ™ i bÄ™dÄ™ piÅ‚a popoÅ‚u­
dniową herbatkę i jadła kanapki z ogórkiem.
- A co zwykle jesz na podwieczorek?
- Tylko pijÄ™ kawÄ™.
- Też przepadam za kawÄ…. Szczególnie rano. Wy­
pijam co najmniej trzy filiżanki.
- Tak się domyślałam. A zdrowa dieta?
- JakoÅ› jÄ… znoszÄ™, ale nie od samego rana. Henry,
zostawiam Marinę pod twoją opieką - powiedział
gÅ‚oÅ›no, gdy dotarli na pierwsze piÄ™tro. Marina, spot­
kamy siÄ™ za piÄ™tnaÅ›cie minut w saloniku. Henry po­
wie ci, gdzie to jest. Nie spóznij się, bo będzie cię
gonił z kijem w ręku.
TYLKO NA JEDN NOC
49
OdwróciÅ‚ siÄ™ i ruszyÅ‚ w górÄ™ nastÄ™pnymi, węższy­
mi schodami. Marina domyśliła się, że prowadzą do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •