[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podpowiadało, że te dwa przedmioty pochodziły z jednego zródła, a mianowicie z wraka
na dnie Zatoki. Zapaliłem na czczo papierosa i kilka minut zastanawiałem się nad całą tą
sprawą. Nie było zdjęć, ale przecież istniała taśma video nagrana przez ekipę telewizyjną
pani Kasi. To było podczas rejsu do Fromborka, kiedy Marczak postanowił zostać
showmanem i z liny spuszczonej z helikoptera zszedł na pokład. Kamera musiała
zarejestrować Norwega udzielającego wywiadu na pokładzie  Havamala .
Doskoczyłem do automatu i połączyłem się z biurem numerów. Szybko uzyskałem
numer gdańskiej telewizji. Niestety, pani Kasi nie było w studio. Powiedziano mi, że
może być jeszcze w domu. Cudem zdobyłem jej numer.
Po prawie minutowym oczekiwaniu odebrała telefon. Była zaspana i nieprzyjemna.
- Jaki Tomasz? - zawarczała, kiedy się przedstawiłem. - Z nikim się nie umawiałam.
Ten ton zupełnie nie pasował do jej telewizyjnego wizerunku pełnego wdzięku i ciepła,
do osoby podziwianej przez miliony rodaków. Okazało się, że w pewnych szczególnych
okolicznościach podział na gwiazdy i szarych ludzi ulegał zatarciu.
Jeszcze raz spokojnie się przedstawiłem.
- A tak... tak... oczywiście pamiętam pana - mówiła na odczepnego. - Tylko, że pora
nieodpowiednia. Za wcześnie. Jeszcze śpię.
Dochodziła dziesiąta rano. O tej porze większość ludzi zaczyna swoje drugie
śniadanie. Ale to była przecież gwiazda telewizji! Pewnie kładła się spać po północy, a
kiedy mogła - spała do dwunastej.
- Jestem we Fromborku - mówiłem nie zrażony jej markotnym tonem. - Zanim dojadę
do telewizji, będzie pierwsza.
- Ale ostrzegam. To musi być coś specjalnego.
- Gdyby tak nie było, czy odważyłbym się budzić najlepszą reporterkę w północnej
Polsce?
89
- Umowa stoi - powiedziała słodko.
Po trzynastej szedłem schodami budynku gdańskiej telewizji. Studio pani Kasi
mieściło się bowiem na drugim piętrze. Kiedy tam wszedłem, kobieta była jak zwykle
czarująca. Kasztanowe włosy błyszczały w blasku oświetlenia, a śnieżnobiałe uzębienie
upodabniało ją do wizerunku amerykańskiej gwiazdy filmowej. Za konsoletą siedział
jeden z trzech dryblasów, których poznałem we Fromborku.
- Proszę zająć miejsce, a my odtworzymy taśmę - przeszła od razu do rzeczy.
Po raz pierwszy ujrzałem całe nagranie. Umieszczona na helikopterze kamera zrobiła
kilkuminutowe ujęcie  Havamala z lotu ptaka. - To nie to! - rzekłem. - Poproszę raczej
o wywiad we Fromborku. Potrzebuję zbliżenia kapitana Jorgensena. Dryblas zmienił
taśmy i po chwili oglądaliśmy wywiad, jaki pani Kasia przeprowadziła na pokładzie
jachtu. Zbyt pózno przybiliśmy do portu, aby filmować, więc nagranie przesunięto na
rano. Wtedy byłem już w Gdańsku, a nasz departament reprezentował Marczak. Właśnie
widziałem go na tle fromborskiej katedry jak opowiadał o znaczeniu operacji. Po nim
wystąpił zdenerwowany Jorgensen. - Proszę zatrzymać! - krzyknąłem.
Nie trzeba było zbliżenia, aby stwierdzić, że dyndający na piersi Jorgensena naszyjnik
znikł. No tak, dopiero teraz sobie przypomniałem! Ukradziono go właśnie tego ranka,
tuż przed przybyciem ekipy telewizyjnej. Paweł opowiadał o awanturze, jaka rozgorzała
pod pokładem i o podejrzeniach kierowanych pod adresem panny Ani i magistra Rzepki.
- Nie mamy innego wywiadu? - zapytałem zawiedziony. - Chodzi o jakieś
wcześniejsze ujęcie Jorgensena. Pamięta pani ten naszyjnik, o który pytała kapitana?
Chciałbym mieć zbliżenie.
- Mamy tylko jedno ujęcie zrobione przed wywiadem we Fromborku - odpowiedziała
pani Kasia. - To z pokładu helikoptera
- Niedobrze - westchnąłem ciężko.
- Pokaż tę migawkę! - zwróciła się reporterka do dryblasa siedzącego za konsoletą.
- Może uda się coś z tego zrobić. I jeszcze raz obejrzałem owo ujęcie z lotu ptaka.
- Zatrzymaj! - poprosiła kobieta, gdy na ekranie nastąpiło częściowe zbliżenie
Marczaka, mnie oraz Jorgensena stojących na pokładzie. - Mamy go!
Miała rację. Zbliżenie ukazywało kapitana spoglądającego w kierunku kamery. Był
uśmiechnięty, rozluzniony i machał energicznie ręką na powitanie. Wyraznie widziałem
także naszyjnik na jego piersi. - Proszę o zbliżenie - nakazała pani Kasia i dryblas
zatrzymał film. - Dysponujemy tutaj najnowszym sprzętem współpracującym z
komputerem i możemy powiększyć dowolnie każdy kadr nadając mu odpowiednią
ostrość. Mamy też najlepszy program do obróbki obrazu filmowego.
Dryblas wystukał coś na klawiaturze komputera i zatrzymany w kadrze Jorgensen
ukazał się nam w całej okazałości. Na ekranie komputera wyskoczył kwadracik, który
zamknął swoim obwodem naszyjnik. Teraz następowały jeden po drugim powiększenia
przedmiotu, aż zajął niemal cały ekran. Obraz był bardzo rozmyty i nie sposób było
rozpoznać nawet kształtu naszyjnika. Jednak dryblas uruchomił zaraz program
poprawiający ostrość i po chwili z rozmazanej szarej plamy wyłonił się dosyć wyrazny
obraz krzyża.
Wyjąłem podwodne zdjęcia znalezionej oprawy księgi liturgicznej i porównałem
zdobiący ją krzyż do tego z ekranu komputera.
Nie ulegało wątpliwości, że oba były identyczne.
90
ROZDZIAA ÓSMY
W OBJCIACH NEPTUNA * PIERWSZE SKARBY * TRZYNASTOMETROWA FERJA *
KOZCI NA DNIE MORZA * JAK WYDOBYWA SI WRAKI? * MIECZ * TELEFON OD
SZEFA * W PRACOWNI KONSERWATORSKIEJ * TAJEMNICZE NAPISY * ZLEDZ
RZEPK * O POKUSACH PANA TOMASZA * W DRODZE NA HEL * FESTIWAL *
PRZEBIERANKA * PAN ANDRZEJ
Minęły dwa dni od chwili znalezienia wraka na dnie Zatoki Gdańskiej. Codziennie
wykonywaliśmy kolejne rutynowe zanurzenie, wreszcie postanowiliśmy użyć
magnetometru protonowego w celu ustalenia zasięgu wraka.
Wrak znajdował się czterdzieści dwa metry pod wodą. Panowała tam potworna,
złowieszcza cisza, a raczej pojawiające się na jej tle głuche echo morza, stanowiące jego
oddech i mowę. Nie docierało tutaj dzienne światło i niewiele pływało ryb. Przejmująca
groza głębin Bałtyku porażała swoim bezkresnym pustkowiem i niezrozumiałym
istnieniem. Strach, jaki odczuwałem na tej głębokości mieszał się z pokorą wobec
wszechogarniającej i obezwładniającej natury. Wrzucony w mętne i lodowate głębiny, w
objęcia bezwzględnego Neptuna, człowiek po raz kolejny musiał udowadniać sobie, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •