X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

88
10
Marilyn siedziala przed lustrem, wprowadzaj�c ostatnie poprawki
do swego stroju.
Rozleglo si� energiczne pukanie i do pokoju weszla pani Quince.
 Marilyn! Nie jesteS gotowa? Pa�stwo DuQuesnes oczekuj� nas
za pól godziny. Musisz si� pospieszy�. W przeciwnym razie b�dzie-
my spóxnione!
 Nie jad�! Mo�e im pani powiedzie�, �e rozbolala mnie glowa
i nie jestem w stanie wzi�� udzialu w jeszcze jednej nocnej zaba-
wie  odparla Marilyn wrogim tonem.
 Co te� ty mówisz, moje dziecko?  wykrzykn�la pani Quin-
ce.  Nie mo�esz sprawi� zawodu DuQuesnesom. Bez ciebie b�dzie
nieparzysta liczba goSci i pa�stwo DuQuesnes nie otrz�sn� si� z roz-
paczy a� do nast�pnego karnawalu.
Marilyn nie mogla opanowa� Smiechu. Pocieszaj�ce, �e pani Qu-
ince równie� czula si� znudzona i zm�czona nieko�cz�cymi si� przy-
j�ciami.
 Tylko dzi�ki pani ta parada towarzyska jest dla mnie znoSna.
RwiadomoS�, �e pani uczucia s� podobne do moich, powstrzymuje
mnie od ucieczki na plantacj�.
 Wiem, kochanie. Suzanne tak�e tego nienawidzila. Niemniej
jednak, jesteSmy oczekiwane. Obowi�zek wzywa  westchn�la pani
Quince.
 Jak pani znosi to coroczne karnawalowe szale�stwo? Zapowia-
dam pani, pani Quince, �e jeSli jeszcze raz b�d� musiala uczestniczy�
89
w tym pozlacanym niczym, zafunduj� sobie staromodne wapory. Ci
ludzie napawaj� mnie niesmakiem! Sk�d si� wzi�lo ich nieznoSne
przekonanie, �e mocne perfumy zast�pi� k�piel?  Marilyn uniosla
buteleczk� perfum i cisn�la j� na ló�ko.  Przysi�glam sobie, �e ni-
gdy wi�cej si� nie uperfumuj�. A bi�uteria!  krzykn�la.  Drogie
kamienie samej królowej s� blade i matowe w porównaniu z pierScie-
niami i zegarkami, noszonymi przez tutejszych m�czyzn! Nie wspo-
mn� ozdób, z którymi obnosz� si� kobiety! To takie ostentacyjne!
Uwa�am to za niesmaczne i pozbawione gustu!
 Wiem, wiem, moja droga. Spróbuj ich jednak zrozumie�! Dzi�-
ki kauczukowi ci ludzie s� niewyobra�alnie bogaci. Nie maj� tu, na
co wydawa� swoich pieni�dzy. Wydaj� je wi�c na domy i stroje.
Naucz si� im wspólczu�. Gdyby byli w swoich ojczystych krajach,
w Ameryce lub we Francji, nie odczuwaliby potrzeby takiej osten-
tacji. Ale tutaj, w brazylijskiej gluszy, daje im to poczucie bezpie-
cze�stwa.
 Pani to nazywa domami? Te przeladowane ozdobami mauzo-
lea? Wolalabym �y� w krytej palmowymi liS�mi chatce ni� w któ-
rymS z tych pretensjonalnych pomników zlego gustu. Ozdobne su-
fity w salonach mog� konkurowa� z Kaplic� Syksty�sk�. Ostatniego
wieczoru u Beaumontów walczylam z przesolonym i przyprawiaj�-
cym o mdloSci siedmiodaniowym posilkiem. Czekalam tylko, kie-
dy suknia pani Griswald p�knie na jej obfitym biuScie. Wszystko
zaS odbywalo si� pod okiem slodko uSmiechni�tego cherubina,
pochylaj�cego si� na kamiennym piedestale. ObrzydliwoS�! Po-
wiadam pani! Nigdy w �yciu nie ogl�dalam równie nieprzyzwoitej
sukni!
 To najnowsza moda prosto z Pary�a  wyjaSnila pani Quince,
klepi�c si� po plaskiej klatce piersiowej.  Ach, gdybym zostala rów-
nie hojnie obdarzona przez natur�  dodala z �alem.
 Jak pani to wytrzymuje, pani Quince?  wykrzykn�la Marilyn
ze Smiechem. Spojrzala na swoje odbicie w lustrze. Ukazywalo skrom-
ny dekolt, który byl jednak bardziej poci�gaj�cy ni� przesadne wy-
ci�cia sukien innych kobiet.
Marilyn, ze zlotymi lokami spi�trzonymi nad gladkim czolem, wy-
gl�dala po królewsku. Jej cera lSnila zdrowiem, zlociste oczy pi�knie
harmonizowaly z szafirowym jedwabiem sukni.
Ju� miala ozdobi� szczupl� szyj� naszyjnikiem, ale zmienila zda-
nie i zdecydowala si� na mal� topazow� broszk�. Zadowolona ze swe-
go wygl�du, wsun�la na w�skie stopy par� szafirowych pantofelków.
90
 Chodxmy, pani Quince. Nie mo�emy si� spóxni� do pa�stwa
DuQuesnes.
Pani Quince uSmiechn�la si� i obie opuScily sypialni�.
 Pani Quince, czy zechcialaby pani zapi�� mi te male haftki?
Nie mog� ich dosi�gn��!  zawolala Marilyn.
 Za chwileczk�, kochanie. Jeszcze nie jestem gotowa  odparla
pani Quince.
Marilyn siedziala przed toaletk�, wi���c zlot� wst��k� na pi�knie
splecionym warkoczu. Wrócily ju� z kolacji u pa�stwa DuQuesnes [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.