[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pokrewieństwem, a ty maskujesz resztę.
- Zgadza się. - Sięgnęła po zimną kawę i wypiła do
dna. - I do dzisiaj wszystko szło jak z płatka.
- Powiedziałem Samowi, a ten przekazał to dalej, że
rozmawiałem z tobą o morderstwie, które wydarzyło się w
tamtym pokoju, i kiedy tam weszłaś, doznałaś szoku. -
107
Dolał jej kawy. - Uznano, że masz wybujałą wyobraznię i
jesteś nadwrażliwa, ale to wszystko.
Zamknęła oczy. Nie spodziewała się po nim takiej
wrażliwości.
- Dziękuję.
- To jest twoja tajemnica, chyba że sama
zdecydujesz ją ujawnić.
- Dawid... jak się poczułeś, kiedy zrozumiałeś, w
czym rzecz? Nieswojo? Niewygodnie? Cały czas ob-
chodzisz mnie na palcach...
- Być może. - Sięgnął po papierosa i zaraz wsunął go
z powrotem do paczki. - Tak, czuję się nieswojo. To dla
mnie coś kompletnie nowego i niepokojącego. Zadawać się
z kobietą, która może w każdej chwili zajrzeć w głąb twojej
duszy. .. a przecież wszyscy mamy swoje tajemnice.
- Masz rację, Dawidzie, to bardzo niepokojące. -
Wstała. - Człowiek ma prawo chronić siebie. Doceniam to,
co dla mnie zrobiłeś. Moje ubranie na pewno już wyschło.
Przebiorę się, a ty wezwij taksówkę.
- Nie. - Również wstał i zatarasował jej drogę.
- Nie utrudniaj sprawy ani mnie, ani sobie.
- A jeśli, do licha, mam ochotę? Nic na to nie
poradzę. Czuję się przy tobie nieswojo. - powtórzył. - Od
początku. I nadal cię chcę, Auroro. I tylko to się liczy.
- Pózniej zmienisz zdanie. Przyciągnął ją do siebie.
- Czytasz w moich myślach?
- Nie żartuj.
- Może najwyższy czas, żeby ktoś zaczaj żartować.
Gdybyś chciała zajrzeć w moje myśli, przekonałabyś się, że
dotyczą wyłącznie jednego: chcę cię wziąć na górę, do
mojego łóżka.
Serce zaczęło jej bić jak szalone.
108
- A jutro?
- Do diabła z jutrem. - Wpił się w jej usta. - Do
diabła ze wszystkim, poza tym, czego oboje chcemy. Nie
wrócisz na noc do domu, Auroro.
Postanowiła zaryzykować.
- Nie, nie wrócę.
109
ROZDZIAA 7
Zwiecił księżyc, delikatnie i słodko pachniały
hiacynty, szum wody w strumieniu, torującym sobie drogę
w lesie koło domu, był cichy i kojący. Gdy wchodziła do
sypialni Dawida, miała napięte mięśnie.
Na ścianie wisiał obraz. Wiedziała, jaki będzie -
jaskrawe, zmysłowe pociągnięcia pędzla na białym płótnie.
Po raz pierwszy zadrżała, gdy odwróciła głowę i zobaczyła
swoje zamazane odbicie, nie w lustrze, ale w wysokich
przeszklonych drzwiach.
- Zniło mi się to - powiedziała niemal bezgłośnie,
cofając się. Czy próbowała wrócić w sen, czy był to krok
ku rzeczywistości? A może nie było między nimi różnicy?
Spłoszona, stała w miejscu. Czyżby nie miała już wyboru?
- Nie tego szukam...
Odwróciła się, by uciec, by zachować wolność. Ale
zagrodził jej drogę, przyciągnął do siebie, a ona wiedziała,
że tak zrobi.
Popatrzyła na niego tak, jak to zrobiła w tamtym
śnie. Jego twarz znajdowała się w cieniu i była równie
nieostra jak jej twarz w lustrze. Ale oczy były wyrazne,
jaśniejące w świetle księżyca. Także jego słowa były
wyrazne i pełne pożądania:
- Nie możesz ciągle uciekać, Auroro, ani ode mnie,
ani od siebie.
Niecierpliwie zamknął jej usta pocałunkiem. Jej nie-
pewność i niezdecydowanie poruszyły najciemniejszą,
najbardziej pierwotną stronę jego natury. %7łądać, brać, po-
110
siąść. Zabrakło miłego uwodzenia i wyczekiwania, jak
działo się to z innymi kobietami, pozostała tylko paląca,
niemal wściekła żądza.
Jego usta były złaknione, ręce mocne. Napierał na
nią całym ciałem. Trzymał ją tak, jakby zamierzał ją wziąć
bez przyzwolenia. A przecież wiedziała, zawsze to
wiedziała, że ostateczny wybór należy do niej. Może
zgodzić się albo odmówić, a ta decyzja, podobnie jak
kamyk rzucony na spokojną wodę, zmąci jej życie. Z każdą
upływającą sekundą przyjemność wzbierała, aż w końcu
jęknęła z rozkoszy, podniosła ręce do jego twarzy i
ustąpiła.
To tylko namiętność, powiedziała sobie. Tej nocy, i
tylko tej nocy, pozwoli się jej prowadzić. Narastające
pożądanie nie ma nic wspólnego z marzeniami, nadziejami
i pragnieniami.
Poczuł, że należy do niego. Wprawdzie oczekiwał
uległości, lecz Aurora okazała się równie nienasycona jak
on. Nie było miejsca na powolną grę miłosną, spełnienie
miało być równie bolesne, co dające ostateczną rozkosz.
Oboje o tym wiedzieli i akceptowali.
Zerwał z niej szlafrok i wargami powędrował
wzdłuż szyi, wzniecając ogień. Kłujące policzki drapały, a
ona przyjęła to z aprobatą. Chciał zadawać katusze, chciał
dominować, ale ona mu dorównywała, witając każdy ruch z
równą siłą. Nie zamierzała ulec, zamierzała go posiąść.
Rozerwała guziki koszuli, odkryła tors Dawida,
brutalnie obnażyła go do końca.. Miał prężne ciało i napięte
mięśnie. Był męski i silny, lecz ona była silniejsza. Gdy on
był tylko ślepą mocą dążącą do spełnienia, ona przejęła
jego pożądanie, wzmocniła się tą siłą - i stała się równie
bezwzględna jak on. Zwiadomie robiła wszystko, żeby
111
zatracił się w bezrozumnym pędzie, natomiast ona kiero-
wała jego ruchami, dla swojej rozkoszy ujarzmiła drapieżną
samczą potęgę.
Aóżko przypominało pole bitewne, pełne ognia, na-
miętności i nienawiści. Wreszcie Aurora uznała, że może
porzucić wszelką myśl i z szaleńczym wyuzdaniem oddała
się tym pragnieniom, które w niej tkwiły uśpione od lat.
Gdy jednak przydusił ją całym swym ciężarem, gdy
unieruchomił jej dłonie i parł ku zawłaszczającemu speł-
nieniu, krzyknęła jakieś okropne, obelżywe słowa. Zawahał
się na moment, zdumiał, i wtedy z nadludzką mocą
wyrwała się spod niego, przewaliła go na plecy i dosiadła
niczym dzika, szalejąca furią seksu bachantka.
Uległ jej, porażony ogromem pierwotnej
namiętności i siłą kruchego ciała. A potem znów wziął nad
nią górę, i znów spotkał się z nieokiełznanym, pełnym
agresji protestem.
Ta wojna mogłaby trwać aż do kompletnego
wyczerpania, gdyby wreszcie nie przedarli się przez swoje
egoizmy. Nie rezygnując z siebie, odnalezli wspólną drogę
ku spełnieniu. Nie było tu miejsca na delikatność, na czułe
słówka, przysięgi i zaklęcia. Dwie moce gnały ku
najwyższej rozkoszy - i tylko to się liczyło.
Kim jesteś? - myślał jak przez mgłę.
Doprowadzała go do szaleństwa przez swą
namiętność, ale nie uległość, przez kruchość ciała, które [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnos.opx.pl
  •