[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Uśmiechnął się
Mogą też ustalić, że umarł z przyczyn naturalnych.
Powiedziałeś, że ktoś go zabił.
Mogę się mylić.
Wielkie dzięki, bardzo mi pomogłeś.
Sean pochylił się ku niej, jego twarz spoważniała.
Prawie cię nie znam. Równie dobrze ty mogłaś zamordować Ri-vesta.
Nikogo nie zabiłam.
Każdy morderca tak mówi. Dlatego potrzebni są adwokaci.
Sądzisz, że to ma związek ze śmiercią Mońka Turinga?
Nie słuchałaś mnie uważnie. Mam powtórzyć? Teraz pochyliła się Alicia.
Wczoraj wieczorem odnaleziono w domu Mońka Turinga jego ostatnią wolę i testament.
Powiedziano mi, że Monk wyznaczył mnie na opiekunkę jego córki. Mam zamiar spełnić jego
wolę. Jeżeli dziewczynce może coś grozić, to chcę o tym wiedzieć.
Nie wiedziałem, że byliście sobie tak bliscy.
Monk wiedział, jak opiekuję się Viggie. Jej dobro jest dla mnie najważniejsze.
Cóż, teraz po śmierci Rivesta Babbage Town nie wydaje się specjalnie bezpiecznym
miejscem.
Alicia zasłoniła dłonią oczy i wyjęczała:
Biedny Len! Boże, nie mogę uwierzyć, że on nie żyje.
Bardzo się przejęłaś śmiercią Lena. Czy jest jakiś szczególny powód?
Wyjęła z pudełka na biurku chusteczkę i wytarła nos.
Byliśmy przyjaciółmi.
Przyjaciółmi. Dobrymi przyjaciółmi czy coś więcej ?
Nie twój zasrany interes.
Jeśli łączyło cię coś z Lenem Rivestem, i tak zajmie się tym policja.
No dobrze, spotykaliśmy się. I co z tego?
Zwyczajne randki czy coś więcej ? Jakieś plany na przyszłość?
Wstrętny fiut!
Jesteś bardzo bystra, a nie zauważyłaś, że przygotowuję cię na to, o co będzie pytać policja
i FBI. Myślisz, że agent Ventris będzie w stosunku do ciebie uprzejmy? Trup plus wasz
związek stawia cię w kręgu podejrzanych.
Nie zabiłam go. Do diabła, zależało mi na nim. Był bardzo miły. Może czekała nas jakaś
przyszłość. A teraz? Odwróciła się od niego, po policzkach popłynęły jej łzy.
Już dobrze, Alicia, już dobrze - przemówił łagodnie. - Wiem, że jest ci ciężko. Czy Len
wspominał ci o kimś, kto mógłby chcieć zrobić mu krzywdę? A może wiedział o czymś, co
mogło narazić go na niebezpieczeństwo? Co miało coś wspólnego z Babbage Town albo
Camp Peary?
Alicia wzięła kilka głębokich wdechów i wytarła oczy rękawem.
Camp Peary? Co to ma wspólnego ze śmiercią Lena?
Być może dużo, jeśli istnieje związek pomiędzy śmiercią Lena i Mońka Turinga.
Przecież mówiłeś, że Monk chyba sam się zabił?
Nie wiemy tego na pewno. Proszę, odpowiedz mi na pytanie. Czy Len ci o czymś
wspominał?
Nigdy nie mówił, żeby ktoś chciał mu zrobić krzywdę. Sean pochylił się.
A szpiedzy? Mówił kiedyś o nich. Potrząsnęła głową.
Nie, nigdy. Dlaczego pytasz?
Bo mnie coś wspomniał. Przychodzi ci coś jeszcze do głowy?
Powiedział kiedyś, że ludzie tutaj nie zdają sobie sprawy, w co wdepnęli. %7łe to, nad czym
pracujemy, może zmienić świat. I to nie na lepsze. Spróbowała się uśmiechnąć.
Powiedział, że my, jajogłowi, nie mamy pojęcia, jak wygląda rzeczywisty świat. Może miał
rację.
Wspomniał mi, że z powodu tego, nad czym się pracuje w Babbage Town, niektóre
państwa gotowe byłyby wzniecić wojnę. To nie mogą być tylko liczby.
Jestem przerażona, Sean. Len Rivest świetnie sobie dawał ze wszystkim radę. Skoro ktoś
zdołał go zabić w jego domu, mimo tylu strażników naokoło... Zadrżała.
Wyglądała na tak nieszczęśliwą, że Sean podniósł się i objął ją.
Wszystko będzie dobrze, Alicia.
Nie traktuj mnie jak głupka! Boję się o Viggie. Jej też może grozić niebezpieczeństwo.
Dlaczego? - zapytał.
Ty mi powiedz. W końcu jesteś ekspertem od takich spraw.
Czy dziewczynka już wie, że jej ojciec nie wróci? Alicia poczuła się nieswojo.
Próbuję ją jakoś do tego przygotować, ale to nie jest proste.
Jeżeli naprawdę się o nią martwisz, to lepiej byłoby ją stąd zabrać. ' Nie mogę.
Mówiłaś, że dobro Viggie jest dla ciebie najważniejsze.
Viggie jest tu szczęśliwa. Nie mogę jej tak po prostu zabrać i przenieść do miejsca,
którego nie zna. To mogłoby ją zniszczyć.
No to nie mamy specjalnego wyboru.
Mam pewien pomysł - powiedziała Alicia i ścisnęła jego dłoń. Zostaniemy tutaj, a ty
pomożesz mi jej strzec.
Mam już pracę. Właściwie mam już dwa zajęcia poprawił się w myślach. ^
To dziecko. Potrzebuje pomocy. Masz zamiar tak siedzieć i odmówić pomocy małej
bezbronnej dziewczynce, która dopiero co straciła ojca?
Sean zaczął coś mówić, ale zaraz przerwał. Westchnął ciężko.
W porządku. Będę ją miał na oku.
Dziękuję ci. Po policzkach Alicii znowu popłynęły łzy.
Skoro zostałem jej nieoficjalnym ochroniarzem, to chyba powinienem wreszcie poznać tę
młodą damę.
Alicia wzięła się w garść i wstała.
Właśnie skończyła ćwiczenia.
Co takiego?
Viggie umie rozkładać na czynniki wielkie liczby w pamięci. Nie tak duże, żeby moja
praca okazała się zbędna, ale gdzieś w głębokich zakamarkach jej umysłu czai się coś, co
pozwoli być może znalezć prostsze rozwiązanie zagadnienia, którym się zajmuję.
Więc to ta bezbronna, mała dziewczynka ma sprawić, że zmieni się świat?
Alicia uśmiechnęła się.
Powiedziane jest, że do maluczkich będzie należeć ziemia.
ROZDZIAA 30
Sean spodziewał się, że Viggie Turing będzie nieśmiałą, spokojną dziewczynką. Tymczasem
rozsadzała ją energia, a szeroko otwarte błękitne oczy pilnie obserwowały wszystko, co się
wokół dzieje. Ubrana była w jasnoczerwoną bluzkę i spodnie rybaczki. Nogi miała bose.
Kiedy Alicia ich sobie przedstawiła, Viggie bezzwłocznie złapała Seana za rękę i
zaprowadziła do fortepianu.
Siadaj. Usiadł.
Grasz? - zapytała, patrząc na niego niewiarygodnie poważnym wzrokiem.
Na gitarze basowej. To tylko cztery struny, nic trudnego. Dla kogoś takiego jak ja,
tracącego codziennie parę milionów komórek mózgowych, to odpowiedni instrument.
Nie skomentowała jego dowcipu. Usiadła i zagrała melodię, której nigdy wcześniej nie
słyszał.
Zabiłaś mi klina powiedział. Kto to skomponował?
Vigenere Turing pospieszyła z wyjaśnieniem Alicia. To jej kompozycja.
Sean spojrzał na dziewczynkę z uznaniem.
Podoba ci się? zapytała po prostu.
Kiwnął głową.
Jesteś bardzo utalentowana.
Uśmiechnęła się i wreszcie Sean zobaczył w niej jedenastoletnią dziewczynkę, nieśmiałą,
chcącą się przypodobać. Zmartwiło go to. Mogła obdarzyć zaufaniem ludzi, których nie
powinna. Tu działają szpiedzy", mówił Rivest.
-Viggie, czy ty...
Zaczęła grać kolejną melodię. Kiedy skończyła, wstała, podeszła do " krzesła przy stole
kuchennym i wyjrzała przez okno. Jej szeroko dotychczas otwarte oczy zwęziły się do
wąskich szparek.
Sean podniósł się.
Viggie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]